Wielka klapa rosyjskiej broni na Ukrainie

Zestrzelenie nad Kijowem najnowszych rakiet Kindżał oznacza porażkę Kremla i jego przemysłu zbrojeniowego.

Publikacja: 18.05.2023 03:00

Płonący autobus w Kijowie trafiony odłamkami Kindżała wartego 10 mln dolarów

Płonący autobus w Kijowie trafiony odłamkami Kindżała wartego 10 mln dolarów

Foto: PAP/EPA

– Świat znów odkrył, że Rosja rozreklamowuje swoje systemy uzbrojenia, które tak naprawdę są śmieciami – podsumował ostatnią próbę bombardowania Kijowa włoski ekspert wojskowy Thomas Teiner.

W nocnym wtorkowym nalocie na ukraińską stolicę Rosjanie użyli m.in. sześciu rakiet Kindżał. Występując w 2018 roku przed połączonymi izbami parlamentu prezydent Władimir Putin zapewniał, że będzie ona poza zasięgiem „obecnych i przyszłych systemów obroni antyrakietowej”.

Kindżał i Patriot

Od początku wojny rosyjska armia ostrzeliwała Ukrainę za pomocą również tych, bardzo kosztownych rakiet. Pierwszy raz uderzyła ona w marcu ubiegłego roku w cel w zachodniej Ukrainie. Od tego czasu każdorazowy start z lotnisk na Białorusi rosyjskich samolotów MiG-31 (z których jest wystrzeliwana) oznaczał automatyczny alarm przeciwlotniczy w całej Ukrainie. Zasięg Kindżałów to podobno 2 tys. km, nigdy więc nie wiadomo było, gdzie uderzą.

Czytaj więcej

Ukraińcy strącają Kindżały, a rosyjscy naukowcy są oskarżani o zdradę

Sytuacja zmieniła się wraz z pojawieniem się w Ukrainie (dokładniej, w obronie przeciwlotniczej stolicy) amerykańskich systemów Patriot. Już 4 maja ukraińskie dowództwo informowało o pierwszym zestrzeleniu niezestrzeliwanej podobno rakiety. Rosjanie to wyśmiali, ale 16 maja Kijów został zasypany odłamkami trafionych, rosyjskich pocisków.

„Nie wiem, jaki był efekt, ale było bardzo głośno. Cokolwiek to było, był to całkiem poważny rosyjski atak ” – pisał znajdujący się w Kijowie korespondent The Economist Oliver Carrol.

Jedynym widocznym efektem nalotu było trafienie odłamkami zestrzelonych rosyjskich rakiet dwóch autobusów miejskich. „Szczątki rosyjskiej dumy na przystanku autobusowym” – zauważył jeden z mieszkańców Kijowa.

– Wydaje się, że armia amerykańska znacznie zaniżała możliwości swojej broni. Patriot PAC-3 (najnowsza wersja systemu – red.) został chyba zaprojektowany do zestrzeliwania właśnie takich pocisków jak Kindżał. A Amerykanie nic o tym nie mówili – sądzi jeden z zachodnich ekspertów wojskowych.

Nie tylko milczeli o możliwościach Patriota, ale wręcz przeciwnie. – Prawie niemożliwym jest powstrzymanie jej – mówił po pierwszym, zeszłorocznym ataku rakiety Kindżał prezydent Joe Biden.

Rosjanie z kolei chwalą się zniszczeniem systemu Patriot (jednego z dwóch broniących stolicy), co jest nieprawdą. Został on chyba tylko uszkodzony, możliwe nawet, że nie przez samą rakietę, ale jej odłamki spadające z nieba. Nawet nie trzeba go było do naprawy wywozić z Ukrainy – podobno już znów działa.

Marne produkty

Porażka „superbroni Putina” jest tak widowiskowa, że Kreml nie może pozostawić tego bez odpowiedzi. Prawdopodobnie więc ataki na Kijów będą kontynuowane, a zbierane w każdym z nich informacje pozwolą w końcu poważniej uszkodzić system. Patriotów z kolei starcza tylko do obrony stolicy (a i to przy wsparciu systemów niemieckich, włosko-francuskich i ukraińskich), pozostałe miasta są bezbronne przed Kindżałami.

Czytaj więcej

Rosja zaatakowała w nocy Ukrainę pociskami hipersonicznymi. Wszystkie zniszczono

Ale nie zmienia to faktu, że Ukraina stała się cmentarzem większości najnowszego sprzętu rosyjskiego. Dopiero po ponad roku wojny, pod koniec kwietnia, Rosjanie na przykład zdecydowali się przetransportować do strefy działań wojennych swój najnowszy czołg T-14 Armata, który miał dokonać rewolucji w budowie pojazdów pancernych. Dotarł tylko w pobliże linii frontu, gdzie z daleka ostrzeliwał ukraińskie pozycje i „w działaniach szturmowych nie uczestniczył”.

Mimo to zaraz po przybyciu w strefę walk zamontowano na jego pancerzu dodatkową ochronę, by „rewolucyjny produkt” nie rozleciał się trafiony jakimś ukraińskim pociskiem, np. z amerykańskiego przeciwpancernego Javelina.

Podobną porażkę poniosły rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej, m.in. S-400. Mocno reklamowane nie były w stanie zapobiec atakom ukraińskich dronów zarówno na bazę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu, jak i na samą Moskwę. Tak jak i kolejny – Pancyr-1. Jeszcze na początku roku na dachy kilku budynków w stolicy (np. siedzibę Ministerstwa Obrony) Rosjanie wciągnęli te samobieżne zestawy przeciwlotnicze. W niczym nie przeszkodziły one ukraińskim dronom, które w nocy 3 maja eksplodowały nad Kremlem.

Okazało się, że niebo nad Moskwą jest znacznie gorzej bronione niż nad Kijowem. Porażką okazały się też niektóre najnowsze rosyjskie samoloty, w tym Su-34 i Su-35.

Spośród systemów ostatnio wprowadzonych do uzbrojenia armii, którymi w 2018 roku chwalił się prezydent Putin, nieznane są tylko możliwości jego broni strategicznej: rakiet Sarmata i Awangard czy podwodnego pocisku-torpedy Posejdon. Ale przeciw Ukrainie na szczęście ich nie użyto.

Nie ma jednak powodu, by sądzić, że są lepszej jakości niż inne „superbronie”, które przegrały z zachodnimi technologiami.

– Świat znów odkrył, że Rosja rozreklamowuje swoje systemy uzbrojenia, które tak naprawdę są śmieciami – podsumował ostatnią próbę bombardowania Kijowa włoski ekspert wojskowy Thomas Teiner.

W nocnym wtorkowym nalocie na ukraińską stolicę Rosjanie użyli m.in. sześciu rakiet Kindżał. Występując w 2018 roku przed połączonymi izbami parlamentu prezydent Władimir Putin zapewniał, że będzie ona poza zasięgiem „obecnych i przyszłych systemów obroni antyrakietowej”.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 802
Konflikty zbrojne
Nieoficjalnie: USA wstrzymały dostarczanie broni Izraelowi
Konflikty zbrojne
Zamachy bombowe, podpalenia i ataki na infrastrukturę. To wszystko planuje Rosja w Europie
Konflikty zbrojne
"La Repubblica": NATO określa "czerwone linie". Jedna dotyczy Polski
Konflikty zbrojne
Rosja wabi Kubańczyków. Werbunek cudzoziemców do rosyjskiej armii trwa
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej