Grupa Wagnera ma problem z grzebaniem poległych. "Wagnerowcy" grożą urzędnikom

Jewgienij Prigożyn ma problem z pochówkiem swoich najemników. Prosi o pomoc m.in. przewodniczącego Dumy.

Publikacja: 20.03.2023 14:15

Jewgienij Prigożyn w pobliżu Bachmutu

Jewgienij Prigożyn w pobliżu Bachmutu

Foto: Telegram

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 390

- Dzisiaj chowają naszych wojowników. Dzisiaj administracja Goriaczego Klucza temu przeszkadza. Doczekacie się, łajdacy, że będziemy musieli przyjść i rozprawić się z wami. Dlatego, że jesteście gorsi od armii ukraińskiej – apelują w opublikowanym nagraniu zamaskowani i uzbrojeni najemnicy „Wagnera”. Poszło o niewielkie miasto turystyczne Goriaczy Klucz (ma ok. 27 tys. mieszkańców), znany kurort w Kraju Krasnodarskim, niedaleko okupowanego Krymu.

Powstał tam tak wielki cmentarz poległych nad Dnieprem najemników Jewgienia Prigożyna, że administracja miasta zakazała kolejnych pochówków. Burmistrz Siergiej Biełopolski tłumaczył, że szanuje „wagnerowców”, ale nie może zignorować opinii mieszkańców. A ci, jak twierdzi, nie chcą, by ich turystyczne miasto „przekształcało się w miejsce masowego pochówku wojowników”.

Czytaj więcej

Ukraiński żołnierz: Rosjanie nacierają po gnijących szczątkach kolegów

W odpowiedzi na to Prigożyn poskarżył się do Prokuratury Generalnej, poprosił o rozpoczęcie wobec Biełopolskiego sprawy karnej i oskarża go o „dyskredytację ochotników”, którzy uczestniczą w „specjalnej operacji wojskowej”.

Co więcej były kucharz Putina napisał list z prośbą o interwencję do przewodniczącego Dumy Wiaczesława Wołodina. Z listu wynika, że grupa „Wagnera” miała problem z pochówkami swoich najemników nie tylko w Kraju Krasnodarskim, ale i w Petersburgu oraz w Jamało-Nienieckim Okręgu Autonomicznym.

Burmistrz Siergiej Biełopolski tłumaczył, że szanuje „wagnerowców”, ale nie może zignorować opinii mieszkańców

Prigożyn, którego najemnicy zasłynęli z zajęcia ukraińskiego Sołedaru i obecnie próbują okupować Bachmut, od miesięcy prowadzi wojnę z rosyjskim resortem obrony o dostawy amunicji i broni. Nieustannie atakuje też gubernatora Petersburga Aleksandra Biegłowa, którego w jednym ze swoich ostatnich wywiadów w rosyjskich mediach nazwał „nierobem”. Nie przestaje też rekrutować najemników na wojnę z Ukrainą w wielu rosyjskich regionach, odpowiednie centra uruchomiono w ponad 40 miastach.

Ostatnio zapowiedział nawet, że liczba „wagnerowców” do polowy maja zwiększy się o kolejne 30 tys.. Zdradził, że dziennie szeregi jego grupy zwiększają się o 500-800 ludzi. Całkowita liczebność działającej dla Kremla formacji (zaangażowanej również w wielu państwach Ameryki Południowej, Afryki i Bliskiego Wschodu) nie jest znana. Szacuje się, że tylko nad Dnieprem w trakcie trwającej od ponad roku wojny liczba ta sięgała nawet 50 tys..

- Dzisiaj chowają naszych wojowników. Dzisiaj administracja Goriaczego Klucza temu przeszkadza. Doczekacie się, łajdacy, że będziemy musieli przyjść i rozprawić się z wami. Dlatego, że jesteście gorsi od armii ukraińskiej – apelują w opublikowanym nagraniu zamaskowani i uzbrojeni najemnicy „Wagnera”. Poszło o niewielkie miasto turystyczne Goriaczy Klucz (ma ok. 27 tys. mieszkańców), znany kurort w Kraju Krasnodarskim, niedaleko okupowanego Krymu.

Powstał tam tak wielki cmentarz poległych nad Dnieprem najemników Jewgienia Prigożyna, że administracja miasta zakazała kolejnych pochówków. Burmistrz Siergiej Biełopolski tłumaczył, że szanuje „wagnerowców”, ale nie może zignorować opinii mieszkańców. A ci, jak twierdzi, nie chcą, by ich turystyczne miasto „przekształcało się w miejsce masowego pochówku wojowników”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konflikty zbrojne
Rosyjscy studenci medycyny na froncie. Tam odbędą praktyki
Konflikty zbrojne
Amerykanom "uciekł" dron nad Polską. Gen. Waldemar Skrzypczak: Winna może być Rosja
Konflikty zbrojne
Kim Dzong Un nadzorował strzelania "bardzo dużych" wyrzutni rakiet
Konflikty zbrojne
Ukraiński dowódca wskazuje jak zdobyć przewagę nad przeważającymi siłami Rosjan
Konflikty zbrojne
Klęska głodu w Strefie Gazy. Palestyńczycy: Dzieci już umierają z niedożywienia