Bachmut: Kreml szuka winnych

Miasto nadal jest niezdobyte, co oznacza porażkę właściciela najemników Jewgienija Prigożina. Możliwe, że zostanie kozłem ofiarnym i odpowie za wszystkie klęski rosyjskiej armii.

Publikacja: 13.03.2023 13:46

Bachmut: Kreml szuka winnych

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 383

- Najemnicy Wagnera nacierają na Bachmut z kilku stron, próbują przerwać naszą obronę i posunąć się w stronę centrum miasta – powiedział dowódca ukraińskich sił lądowych, gen. Ołeksandr Syrśkyj.

Pełni on jednocześnie funkcję dowódcy Zgrupowania „Chortyca”, w skład którego najprawdopodobniej wchodzą oddziały broniące Bachmutu. W każdym razie generał już czwarty raz w ciągu półtora tygodnia był w mieście i kontrolował sytuację.

Tymczasem właściciel firmy najemników Wagner Jewgienij Prigożin nagrywa kolejne wideo-oświadczenia ze zdobytej, wschodniej części miasta. Eksperci sprawdzili, gdzie to robił wcześniej i doszli do wniosku, że w ciągu dwóch tygodni jego oddziały przesunęły się tylko o około kilometr. A i tak obecnie sam miliarder trzyma się prawie kilometr od rzeki, stanowiącej linię frontu.

Prigożin bez przerwy domaga się amunicji dla swoich najemników. Teraz wyliczył, że potrzebuje „orientacyjnie 10 tys. ton miesięcznie”, zarówno pocisków artyleryjskich, jak i amunicji czołgowej oraz precyzyjnej. Formalnie prywatna armia najemników posiada bowiem własną artylerię, oddziały pancerne, a nawet eskadrę samolotów.

Czytaj więcej

Politico: Rośnie spór o prowadzenie wojny między Ukrainą a USA

Ale dowództwo armii nie ma zamiaru spełniać jego żądań. Gazeta Wall Street Journal twierdzi, że na Kremlu od listopada ubiegłego roku narasta niechęć wobec Prigożina, z czego korzysta skonfliktowane z nim dowództwo armii rosyjskiej.

W listopadzie właśnie, w internecie pojawiło się naganie egzekucji przy pomocy młota kowalskiego niejakiego Jewgienija Nużina. Skazany na 23 lata więzienia, został zwerbowany do Wagnera, ale poddał się oddziałom ukraińskim. Ponieważ ludzie Prigożina szantażowali jego rodzinę mieszkającą w Rosji, dobrowolnie zgłosił się na wymianę więźniów, po czym został zamordowany.

- Bez komentarza. To nie nasza sprawa – mówił wtedy rzecznik Kremla. Jednak od tego czasu w rosyjskich elitach władzy pojawiło się przekonanie, że Prigożin może być niebezpieczny, skoro już teraz uzurpuje sobie prerogatywy organów państwa i wykonuje publicznie pozasądowe wyroki. Od stycznia generałowie (którzy wrócili do łask Władimira Putina) zaczęli ograniczać oddziałom najemników dostawy amunicji, a dokładniej – zaczęli im dostarczać tyle, ile otrzymuje regularna armia.

Bez ogromnego wsparcia artylerii, całymi dniami ostrzeliwującej ukraińskie pozycje najemnicy Wagnera zaczęli dreptać w miejscu. Mimo ponawianych codziennie po kilkadziesiąt razy szturmów nie są w stanie zdobyć Bachmutu. W dodatku kończą im się tzw. rezerwy ludzkie, ponieważ Prigożinowi zabroniono werbunku więźniów stanowiących główną masę „mięsa armatniego” rzucanego do ataku. Ich ataki Ukraińcy nazywali „mięsnymi”, a rosyjscy oficerowie określali ich uczestników (zarówno więźniów, jak i własnych żołnierzy z wrześniowej mobilizacji) „jednorazowymi”.

„Ponieważ ukraińskie oddziały mają możliwość prowadzenia ognia z umocnionych budynków na zachodnim brzegu rzeki Bachmutka, cały rejon (okupowanego wschodniego brzegu) zamieniły w „strefę śmierci”, co najwyraźniej powoduje ogromne problemy najemników, próbujących szturmować wprost na zachód” – pisze amerykański Institute for the Study of War.

Progożinowi zaczyna brakować nie tylko pocisków, ale i żołnierzy. Teraz, zamiast objeżdżać więzienia, otworzył około 40 punktów werbunkowych w centrach sportowych w całej Rosji, ale werbunek idzie powolnie (jeśli w ogóle). Po kraju już bowiem rozeszły się plotki, że Wagner „wpadł w niemiłość” Kremla i niewielu chce w tej sytuacji ryzykować wiązanie się z nim.

- Ja nie mam żadnych ambicji politycznych – zaczął więc zapewniać w kolejnych nagraniach z Bachmutu. Od czasu pojawienia się wideo egzekucji Nużina rosyjskie środowiska imperialistyczne bowiem zaczęły propagować pomysł zgłoszenia miliardera na kandydata w wyborach prezydenckich, a właściwie na następcę Putina.

Czytaj więcej

Daniłow: Przedmieścia Bachmutu zasłane ciałami rosyjskich żołnierzy

Wybory powinny odbyć się w przyszłym roku, ale nic nie wskazuje na to, by Putin chciał zrezygnować z władzy i poszukiwał jakiegoś następcy. To sprawia, że zaczął się bardzo podejrzliwie odnosić do Prigożina. Przeciwko niemu zjednoczyli się też inni ewentualni następcy (niezależnie od tego, że ich ambicje to obecnie dzielenie skóry na żywym niedźwiedziu), m.in. były premier i prezydent Dmitrij Miedwiediew.

„Nieszczęścia jakie spadły na Prigożina wystraszą pewnie innych członków elity politycznej, takich jak (wódz Czeczenii) Ramzan Kadyrow i sprawią, że zmniejszą swe ambicje, by uniknąć jego losu” – sądzi ISW.

Jedynym wyjściem dla miliardera by całkowicie nie stracić łask władcy (a możliwe, że i życia) jest zdobycie Bachmutu. Ale szturmowanie miasta prowadzi do niszczenia już nie „mięsa armatniego”, ale najlepszych jednostek najemniczych. Wraz z ich topnieniem znikają też polityczne wpływy ich właściciela. – Rosjanie mogli stracić tam do 30 tys. żołnierzy – sądzi brytyjski analityk wojskowy Philip Ingram.

- Najemnicy Wagnera nacierają na Bachmut z kilku stron, próbują przerwać naszą obronę i posunąć się w stronę centrum miasta – powiedział dowódca ukraińskich sił lądowych, gen. Ołeksandr Syrśkyj.

Pełni on jednocześnie funkcję dowódcy Zgrupowania „Chortyca”, w skład którego najprawdopodobniej wchodzą oddziały broniące Bachmutu. W każdym razie generał już czwarty raz w ciągu półtora tygodnia był w mieście i kontrolował sytuację.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Front się sypie. Niespodziewana zdobycz najeźdźców
Konflikty zbrojne
Prezydent Władimir Putin zdradza plany Rosji wobec Donbasu
Konflikty zbrojne
Białoruś: Mińsk zaatakowany z terytorium Litwy. Jest reakcja litewskiej armii
Konflikty zbrojne
Mobilizacja na Ukrainie. Wojsko czeka na tych, którzy wyjechali za granicę
Konflikty zbrojne
Departament Stanu potwierdza. Rakiety dalekiego zasięgu na Ukrainie na polecenie Joe Bidena