W rozmowie z TVN24 dzień rozpoczęcia rosyjskiej agresji wspominał w piątek mer Lwowa Andrij Sadowy. - Kiedy obudziłem się o 5 rano, to zobaczyłem w internecie, że zaczęły się strzały - powiedział. - Kijów, Charków, inne miasta. Zrozumiałem, co się zaczęło. Wszystkie rejsy samolotów zostały skasowane - dodał.
Jak podkreślił Sadowy, „towarzyszyło mu uczucie odpowiedzialności, że miasto i jego państwo muszą się bronić”.
Mer Lwowa przyznał, że nikt nie przypuszczał, że "to będzie taka inwazja, że będą atakowane wszystkie miasta".
Czytaj więcej
Władimir Putin liczył na zdobycie Kijowa w ciągu kilku dni, Biden – chciał w kilka miesięcy rzucić rosyjską gospodarkę na kolana. Rzeczywistość radykalnie zrewidowała te założenia.
Zapytany, czy jego naród zaskoczył go siłą, i niezłomnością, Sadowy odpowiedział: „Mnie i cały świat”.