Po kilku miesiącach negocjacji udało się wreszcie odblokować port w Odessie. Pierwszy statek z ukraińskim zbożem wypłynął w poniedziałek. Jest szansa na powrót do rozmów pokojowych z Rosjanami?
Ukraina nie znajduje się w tak kiepskiej sytuacji, w której musielibyśmy wnioskować o negocjacje z Rosją. To im zależy na rokowaniach. Cały kryzys z dostawami ukraińskiego zboża został wywołany przez Rosję po to, by mieć temat do komunikacji z Zachodem. Chcą wpływać poprzez to na Zachód grożąc kryzysem migracyjnym, buntami i nową arabską wiosną. Weszliśmy w to, bo nie chcemy, by Europa, Bliski Wschód i kraje Afryki były szantażowane. Po drugie nie chcemy, by doszło do głodu w najbiedniejszych regionach świata. Po za tym to element naszej polityki zagranicznej w Afryce.