- Jak dotąd mamy informacje o 19 rannych, w tym 9-letniej dziewczynce. I, niestety, dziewięć osób zginęło, w tym 5-miesięczne niemowlę. To była rodzina na spacerze. Ojciec i dziecko nie żyją, matka jest w szpitalu, w stanie krytycznym - relacjonował Synehubow.
Stale podkreślaliśmy, że wciąż jest niebezpiecznie spacerować ulicami Charkowa
Ołeh Synehubow, gubernator obwodu charkowskiego
Według Synehubowa ostrzał Charkowa został przeprowadzony z użyciem wyrzutni rakiet Tornado i Smiercz oraz z użyciem artylerii.
- Według naszych danych ataki były przeprowadzane z północnej części obwodu, gdzie nasza armia utrzymuje swoje pozycje i, stopniowo, wypiera wroga w kierunku granicy - powiedział gubernator obwodu charkowskiego.
Czytaj więcej
Waszyngton prowadzi z Kijowem dyskusje o potencjalnym eskalowaniu konfliktu, jeśli Ukraina uderzy w cele głęboko w Rosji.
Synehubow podkreślił, że Rosjanie ostrzelali wyłącznie obszary mieszkalne w Charkowie, więc wróg terroryzuje ludność cywilną, co nie miało miejsca w ostatnich tygodniach ze względu na kontrofensywę ukraińskiej armii.
- Przez kilka tygodni był spokój, bardzo względny spokój, ale stale podkreślaliśmy, że wciąż jest niebezpiecznie spacerować ulicami Charkowa - zaznaczył.
26 maja Rosjanie ostrzelali m.in. Pawłowe Pole - dzielnice Charkowa położoną blisko miasta. Ostrzał objął też Rejon kijowski i Rejon szewczenkowski - dwie dzielnice Charkowa.
Charków to drugie największe ukraińskie miasto, które jest odległe od granicy z Rosją o zaledwie ok. 40 km.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny