- Mariupol jest teraz miastem duchów - mówił Andriuszczenko, który przebywa obecnie na terytorium kontrolowanym przez siły ukraińskie. Mariupol znalazł się pod pełną kontrolą Rosji w ubiegłym tygodniu, gdy broń złożyli ukraińscy żołnierze broniący zakładów Azowstal. Wcześniej Mariupol był oblegany przez Rosjan od 2 marca.
Liczby ofiar walk w Mariupolu nie można zweryfikować w niezależnych źródłach, ponieważ Rosjanie nie dopuszczają dziennikarzy niezależnych mediów do miasta, a wielu mieszkańców boi się otwarcie mówić o tym, co działo i dzieje się w mieście.
Szacunki dotyczące ofiar przedstawione przez Andriuszczenkę są oparte na rozmowy z urzędnikami, którzy pozostali w mieście. Doradca mera Mariupola dodał jednak, że w rzeczywistości liczba ofiar walk w Mariupolu może być znacznie wyższa.
Czytaj więcej
Amerykański miliarder i inwestor, George Soros, ostrzegł, że "cywilizacja może nie przetrwać" rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jego zdaniem atak Rosji na Ukrainę może być "początkiem III wojny światowej".
Andriuszczenko mówił też, że proces pochowku zmarłych jest skomplikowany, ponieważ Rosjanie nalegają, by ekshumowane i wydobyte spod gruzów ciała trafiały do kostnic, a bliscy zmarłego, którzy chcą odebrać jego ciało, muszą zgodzić się na nagranie materiału wideo, w którym poinformują, że zmarły zginął w wyniku działań ukraińskiej armii.
Doradca mera Mariupola mówił też, że Mariupol został "cofnięty do czasów średniowiecza".
Jedyne światła w Mariupolu to światła rosyjskich patroli
Petro Andriuszczenko, doradca mera Mariupola
- W mieście panuje całkowita ciemność. Jedyne światła to światła rosyjskich patroli - stwierdził. - Wszędzie czuć zapach śmierci i ognia - dodał.
Andriuszczenko mówił, że mieszkańcy nie mogą swobodnie się poruszać i potrzebują specjalnych przepustek, do przemieszczania się po mieście. Z kolei system obozów filtracyjnych uniemożliwia mieszkańcom opuszczenie Mariupola.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny