W niedzielę minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow był gościem programu "Zona Bianca" we włoskiej telewizji Rete 4.
Pytany był m.in. o to, jak Rosja może utrzymywać, że inwazja ma na celu "denazyfikację" Ukrainy, skoro Wołodymyr Zełenski, demokratycznie wybrany prezydent tego kraju, sam jest Żydem.
- Co z tego? - spytał Ławrow. - Fakt, że Zełenski jest Żydem nie neguje elementów nazistowskich w jego kraju. Adolf Hitler też miał żydowską krew. Najgorszymi antysemitami bywają sami Żydzi - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji.
Czytaj więcej
Wiara, że najnowsza fala sankcji sprawi, że Rosja zacznie błagać o łaskę, świadczy, że Zachód nie ma pojęcia, jak postępować z Rosją - powiedział w wywiadzie dla saudyjskiej stacji Al Arabiya Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji.
Ławrow stwierdził także, że między Rosją a Ukraina pokój może nastąpić wtedy, gdy "Zełenski przestanie wydawać rozkazy swoim nazistowskim siłom".
Minister zaatakował także światowe media, które jego zdaniem "zwodzą" opinie publiczną, mówiąc o celach rosyjskiej "operacji wojskowej" na Ukrainie, których w ogóle nie ma.
Poza tym Ławrow oskarżył Ukrainę o wykorzystywanie do walki najemników i zagranicznych ochotników, a Zachód - o "kradzież" rosyjskich pieniędzy poprzez nałożenie sankcji, podczas gdy Rosja chce tylko "zapewnić bezpieczeństwo prorosyjskim Ukraińcom na wschodzie kraju".
Ławrow zaznaczył też, że zbliżający Dzień Zwycięstwa nie będzie miał żadnego wpływu na działania militarne Moskwy na Ukrainie.
- Nasi żołnierze nie będą opierać swoich działań na konkretnej dacie – powiedział Ławrow zapytany, czy 9 maja będzie punktem zwrotnym w konflikcie. - Będziemy upamiętnić nasze zwycięstwo w uroczysty sposób, ale czas i tempo wydarzeń na Ukrainie będą zależeć od potrzeby zminimalizowania ryzyka dla cywilów i rosyjskich żołnierzy – dodał Ławrow.