Niby nic się nie stało. Rakotwórczej substancji w lekach na cukrzycę jest bardzo niewiele. Minister Łukasz Szumowski zapewnia, że medykamenty zawierające metforminę są bezpieczne – przynajmniej na tyle, że skutki ich przyjmowania są wciąż lepsze niż skutki odstawienia. Ale zanieczyszczenie – jak podkreśla Europejska Agencja Leków (EMA) – jest faktem, spowodowanym najprawdopodobniej niewłaściwym sposobem produkcji.
Jestem pacjentką przyjmującą lek stosowany w insulinooporności, zawierający metforminę. Od wiosny mam kłopoty z kupnem tego leku w zaleconej przez lekarza dawce. Zwykle po jakimś czasie poszukiwań udaje mi się nabyć jedno opakowanie, które producent akurat „rzucił" do apteki. Mój 18-letni sąsiad ma mniej szczęścia, swojej dawki nie mógł kupić w ogóle, w końcu lekarz zalecił mu zamianę leku na droższy, z inną substancją czynną. Niektórzy sprowadzają podobno leki na cukrzycę z Ukrainy. Teraz na dodatek okazuje się, że z trudem zdobyty lek może być szkodliwy. Skąd ten kryzys? Produkcja tych leków została przeniesiona do dalekich fabryk, w których trudno kontrolować warunki sanitarne i chemiczne. Nie wspominając o warunkach pracy.
Produkcja wielkich koncernów farmaceutycznych odbywa się w krajach azjatyckich, przede wszystkim w Chinach i Indiach, by minimalizować koszty. My płacimy cenę za lek często kilkaset razy większą niż koszty wykonania oraz cena substancji użytych do produkcji. Ta sytuacja doprowadza już po raz kolejny do naprawdę poważnych problemów: najpierw do braku wielu leków na rynku, teraz – do groźnych zanieczyszczeń.
Jesteśmy jako pacjenci zależni od firm farmaceutycznych, które prowadzą nieodpowiedzialną politykę, dążąc do obniżania kosztów. Dla nich to być może tylko towar, tak jak buty czy spodnie. Tyle że zysk większy.