Feusette: zabójstwo w PiS i katastrofa smoleńska

Szok. Ryszard C. przed morderstwem w biurze PiS był w biurze Stefana Niesiołowskiego

Publikacja: 26.10.2010 21:20

Krzysztof Feusette

Krzysztof Feusette

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Pytał o niego, a gdy się dowiedział, że wicemarszałka nie ma, nie otworzył ognia do jego współpracowników. Zapytał jedynie o drogę do biura PiS. Dla Platformy to dowód, że Ryszardowi C. było wszystko jedno, do kogo będzie strzelał. Himalaje logiki.

Jeśli C. zachowywał się w biurze Niesiołowskiego jak wariat, dlaczego wskazano mu drogę do Rosiaka, zamiast wezwać policję? A jeśli zachowywał się normalnie, dlaczego szału dostał dopiero w biurze PiS? Ktoś strzelił sobie w stopę, pompując tego newsa.

[b]Szok nr 2.[/b] Portier w biurze wicemarszałka nie jest pewien, czy to był rzeczywiście Ryszard C. Trwa klejenie plastra na stopie, zanim wda się zakażenie.

[b]Szok nr 3.[/b] Rosjanie w raporcie o przyczynach katastrofy smoleńskiej wybielają Rosjan. Nie będzie tak, jak myśleli Donald Tusk, Paweł Graś, Sławomir Nowak i inni mężowie stanu wyczekiwania. A tak żeśmy liczyli. Był niby ten Kursk, był teatr na Dubrowce, Biesłan, Litwinienko, Politkowska, Chodorkowski itp., itd. Ale kto mógł przypuszczać? Tak pięknie premier Putin objął naszego nie tylko wzrokiem, tyle ojcowskiej troski było w jego pilnowaniu podwładnych, żeby wsio było w pariadkie, że łzy płynęły do oczu, jakby nie serce się krajało, ale największa na świecie cebula.

[b]Szok nr 4.[/b] Edmund Klich twierdzi, że Rosjanie złamali umowę chicagowską, bo odmówili Polakom uczestniczenia w standardowych procedurach. Premier Tusk chwali Klicha, gdyż – jak się okazuje – Klich właśnie od tego jest obecnie, by wyłapywać błędy strony rosyjskiej. Order murowany, tylko czyjego imienia? Może Żwirki i Wigury, bo katastrofa z tym śledztwem? A może Żwirka i Muchomorka? Żwirek sypie się do kuwety, gdzie teraz można sobie lament Klicha wsadzić, a i muchomorek – białe plamy na czerwonym tle – coraz bardziej do Smoleńska pasuje.

[b]Szok nr 5.[/b] Prezydent Komorowski nie wie, kto bada przyczyny największej katastrofy w powojennej Polsce. Powtarza, że jest śledztwo międzynarodowe, choć go nie ma. W każdym innym przypadku dałbym sobie głowę uciąć, że to pijar tak zwany (jak mi to korekta zmieni na "pijak", do końca życia się nie wypłacę), ale nie. Pomyliło mu się, zdarza się podobno, choć wybrnął jak zawsze pięknie. Kto widział legendarne już przeprosiny, wie, że aktorskiego talentu Bozia panu prezydentowi nie poskąpiła. Do kamery i przodem jak Komorowska, Maja oczywiście, nie Anna.

[b]Szok nr 6.[/b] Czarnych skrzynek z tupolewa nie dostaniemy, bo nam je nasi najwięksi przyjaciele zabrali. Drobiazg, takie dyplomatyczne szachy. Widziałem kiedyś, jak to wygląda. Wieża bije hetmana, potem jest roszada, szach, mat i nowa partia, czyli ruch poparcia pionka. To się nazywa obrona sycylijska, ale z mafią nie ma nic wspólnego.

Pytał o niego, a gdy się dowiedział, że wicemarszałka nie ma, nie otworzył ognia do jego współpracowników. Zapytał jedynie o drogę do biura PiS. Dla Platformy to dowód, że Ryszardowi C. było wszystko jedno, do kogo będzie strzelał. Himalaje logiki.

Jeśli C. zachowywał się w biurze Niesiołowskiego jak wariat, dlaczego wskazano mu drogę do Rosiaka, zamiast wezwać policję? A jeśli zachowywał się normalnie, dlaczego szału dostał dopiero w biurze PiS? Ktoś strzelił sobie w stopę, pompując tego newsa.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka