Niepewny chód. Zamknięte przez długi czas oczy, co wyglądało, jakby Biden zapadał w drzemkę. Niekiedy niezrozumiałe odpowiedzi. Pierwsze kilkanaście minut starcia obecnego prezydenta z poprzednikiem w studiu CNN wywołało panikę wśród demokratów.
Debata Joe Biden–Donald Trump: Stan zdrowia kandydatów gwoździem programu
Nawet życzliwe dla Joe Bidena media jak „New York Times” uznały, że po tym wystąpieniu głównym tematem kampanii stało się nie to, kto wygra listopadowe wybory, ale czy dużo wcześniej, na sierpniowej konwencji Partii Demokratycznej, ugrupowanie nie powinno wystąpić z innym kandydatem. Tym bardziej że okazji na rewanż nie będzie aż do kolejnej debaty na początku września.
Czytaj więcej
CNN opublikował wynik sondażu, w którym uczestników spytano o to, kto wygrał debatę, w której prezydent Joe Biden zmierzył się z byłym prezydentem, i kandydatem na prezydenta w tegorocznych wyborach Donaldem Trumpem.
Joe Biden szykował się do tej rozgrywki bardzo starannie. Na tydzień zamknął się z doradcami w letniej rezydencji prezydenta w Camp David. Ćwiczył wszystkie możliwe punkty, w których mógłby zaatakować swojego oponenta. A jest ich bardzo wiele: od podatków po walkę z ociepleniem klimatu, od polityki wobec Rosji po zarzuty sądowe, od relacji z Chinami po aborcję. Trump raz jeszcze zaprezentował się przed Amerykanami jako notoryczny kłamca. Gdyby to było starcie merytoryczne, nie miałby szans.