Nie ma się więc co podniecać. 2:0 z tą drużyną w Warszawie po dwóch golach Roberta Lewandowskiego, 2:0 w Thorshavn bez Lewandowskiego, za to z czterema debiutantami i debiutującym trenerem.
Zwycięstwo było ważne, bo chociaż Farerzy nie oddali na naszą bramkę ani jednego celnego strzału i jeszcze nie wygrali w tych eliminacjach meczu, to jednak na swoim boisku teoretycznie jakieś minimalne szanse na to mieli.
Czytaj więcej
Polska wygrała na wyjeździe z Wyspami Owczymi 2:0 i znów wszystko jest w naszych rękach, bo do awansu na Euro 2024 wystarczą dwa zwycięstwa, ale podczas meczu w Thorshavn oczy cieszył przede wszystkim wynik.
Każdemu zależało na zwycięstwie. Michał Probierz jest pierwszym selekcjonerem w XXI wieku, który wygrał w debiucie. Zawodnicy mieli świadomość, że nie tylko muszą pokazać się nowemu szefowi, ale jeszcze będzie ich oglądał nieobecny na boisku Lewandowski. Normalnym uczuciem jest pokazanie szanowanemu koledze, że można sobie dać radę bez niego.
Biorąc pod uwagę niewysoką klasę przeciwnika Probierz niewiele ryzykował, wystawiając drużynę, w której kilku zawodników nigdy wcześniej ze sobą nie grało. Mógł sobie nawet pozwolić na danie szansy (i to na niezwykle ważnej pozycji stopera) 21-letniemu Patrykowi Pedzie, który jest pierwszym graczem w historii reprezentacji, powołanym do niej z drużyny trzecioligowej (włoska SPAL). Sprawdził się trenerowi w młodzieżówce, dlaczego więc nie dać mu szansy w pierwszej reprezentacji.