Michał Szułdrzyński: PiS walczy o głosy rolników podsycając nastroje antyukraińskie

By przykryć swoje zaniedbania, rząd PiS przestawia wajchę w sprawie pomocy Ukrainie. Bojąc się Konfederacji, uderza w ukraińską gospodarkę i uchodźców, którzy uciekli przed wojną.

Publikacja: 19.09.2023 12:51

Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński po posiedzeniu rządu

Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński po posiedzeniu rządu

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Drodzy mieszkańcy polskiej wsi, wy, tyle razy zdradzeni przez liberałów z PO, doskonale wiecie, jaka jest różnica między nami a tamtymi. Dlatego przepraszamy za nasze błędy, potknięcia, grzechy, ale popatrzcie na to, jak broniliśmy interesu polskiej wsi wobec Brukseli, Kijowa, Berlina, przed Tuskiem, który chciał zaorać, zniszczyć polskie rolnictwo – powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Narolu.

Dlaczego Mateusz Morawiecki wymienia Kijów wśród wrogów PiS?

Zestawienie Donalda Tuska, Berlina i Brukseli z Kijowem to zupełnie nowy wątek w narracji partii rządzącej. Dotąd bowiem głównym narzędziem do straszenia wyborców był przewodniczący opozycyjnej Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Jako emisariusz interesów Niemiec stanowił wraz z kanclerzem Niemiec (przypomnijmy ubiegłotygodniowy spot PiS z telefonem z ambasady RFN), największe zagrożenie wiszące nad Polską. Bruksela w narracji PiS była zaś jedynie ślepym wykonawcą niemieckich rozkazów.

Czytaj więcej

Złamana solidarność w sprawie importu żywności z Ukrainy. Kijów skarży się do WTO na Polskę

Dlaczego więc do tego towarzystwa nagle Morawiecki dołącza Kijów? To, oczywiście, efekt sporu o ukraińskie zboże. Tyle że problem z nim nie jest nowy. Ciągnie się już od wielu miesięcy, a polski rząd nie zrobił nic, by go rozwiązać.

Kto zawinił w konflikcie o ukraińskie zboże?

Ostrzeżenia przed napływem ukraińskiego zboża na polski rynek zaczęły docierać do opinii publicznej już rok temu, ale wtedy PiS przekonywał, że to rosyjska propaganda. Spór wybuchł z całą mocą wiosną, gdy zaczęli protestować rolnicy, widząc niskie ceny produktów rolnych i pełne własne magazyny oraz rynek zalany produktami ze Wschodu.

PiS wyrzucił wtedy ministra rolnictwa, domagał się unijnego embarga i sam jednostronnie nakazał zamknięcie polskich granic. Embargo w UE wprowadzono, ale właśnie wygasło, a Bruksela nie chce go przedłużyć. Komisja Europejska wie, że trzeba pomóc Ukrainie sprzedawać jej produkty rolne, bo to jedna z ważniejszych gałęzi gospodarki państwa napadniętego przez Rosję. Po utracie dostępu do Morza Azowskiego i bombardowaniach portów czarnomorskich, eksport przez Europę jest dla Ukrainy kwestią krytyczną.

Czytaj więcej

Mentzen: Gdzie wdzięczność Ukraińców? Wykorzystali frajerstwo polskiego rządu

Dlaczego PiS przestawia wajchę w sprawie pomocy Ukrainie?

PiS wie z kolei, że za niecały miesiąc będą wybory i musi pokazać rolnikom, że walczy o ich interesy. Musi zrobić wszystko, by nie przerzucili poparcia na Konfederację. Ale to działanie tak naprawdę niewiele ma wspólnego z obroną interesów polskiego rolnictwa, jest zaś panicznym przykrywaniem zaniechań rządu, który w ciągu roku nie opracował sensownego systemu pozwalającego na eksport do innych krajów ukraińskich produktów rolnych, ale równocześnie uszczelniającego ten tranzyt.

Zestawienie Donalda Tuska, Berlina i Brukseli z Kijowem to zupełnie nowy wątek w narracji partii rządzącej

By zamaskować swoją niekompetencję, PiS przestawia wajchę i zaczyna pohukiwać w stronę Ukrainy. Rzecznik rządu Piotr Mueller stwierdził, że nie będą przedłużane ustawy gwarantujące specjalny status ukraińskim uchodźcom wojennym. Wszystko po to, by pokazać, że PiS potrafi być tak samo antyukraiński jak Konfederacja.

Tyle tylko, że PiS bierze w ten sposób ukraińskich uchodźców za zakładników w obecnym sporze o ukraińskie zboża. Ukraińcy powinni się cieszyć, że wojna wybuchła półtora roku temu i wtedy rząd okazał Kijowowi pomoc. Gdyby wybuchła dziś, przed wyborami, udzielenie pomocy Ukrainie nie byłoby aż tak oczywista.

Drodzy mieszkańcy polskiej wsi, wy, tyle razy zdradzeni przez liberałów z PO, doskonale wiecie, jaka jest różnica między nami a tamtymi. Dlatego przepraszamy za nasze błędy, potknięcia, grzechy, ale popatrzcie na to, jak broniliśmy interesu polskiej wsi wobec Brukseli, Kijowa, Berlina, przed Tuskiem, który chciał zaorać, zniszczyć polskie rolnictwo – powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Narolu.

Dlaczego Mateusz Morawiecki wymienia Kijów wśród wrogów PiS?

Pozostało 89% artykułu
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk i Ursula von der Leyen wskazują nowy priorytet UE
Komentarze
Bogusław Chrabota: Warszawa w Budapeszcie, krótko mówiąc: wreszcie