Kilka dni temu Iga Świątek dała swoją twarz konferencji prasowej Oshee. To marka, z którą współpracował Lewandowski. Umowa wygasła, nie chciał jej przedłużać sam piłkarz. Zestawienie tych faktów zmobilizowało jednak internautów do żartów, jakoby tenisistka wygryzła go z roli ambasadora.
Żartując, mijali się z prawdą, więc już po kilku dniach pojawiły się sprostowania. Najpierw przeprosiła redakcja Wirtualnemedia.pl, a teraz Kwejk, czyli satyryczny portal, który jest siwiejącym już nieco hubem dystrybuującym memy.
Czytaj więcej
Na skutek interwencji prawników reprezentanta Polski w piłce nożnej i zawodnika hiszpańskiej FC Barcelony - Roberta Lewandowskiego - serwis społecznościowy Kwejk przeprosił za memy, zawierające nieprawdziwe informacje o piłkarzu.
To sygnał, że kapitan reprezentacji nie ma najlepszych doradców. Lewandowski zasłużył na sprostowanie oraz przeprosiny, skoro kolportowano informacje nieprawdziwe, ale trudno uciec od wrażenia, że ktoś w jego otoczeniu chciał po prostu udowodnić, jak bardzo jest potrzebny.
Robert Lewandowski wybrał życie milionera
Lewandowski przez lata dbał o przezroczystość. Niewiele wiemy o jego poglądach, nie wykorzystuje pozycji do zabierania głosu na temat spraw ważnych - w przeciwieństwie chociażby do Świątek. Wielkie pieniądze często nie lubią wyrazistości, a on wybrał życie milionera. Miał takie prawo.