Na pierwszy rzut oka - prawidłowy gol. Nie było spalonego, bramkarz popełnił błąd, nikt nikogo nie faulował. Ale nie. Sędziowie VAR uznali, że jednak na spalonym był Michael Estrada, a raczej na spalonym była jego noga i to tylko ta poniżej kolana. Śmiesznie to wyglądało na stopklatce, w dodatku obraz zatrzymano w momencie, kiedy Ekwadorczyk piłkę dostawał, a nie kiedy mu ją podawano.
Czytaj więcej
Mecz otwarcia mundialu miał być dla gospodarzy świętem, ale okazał się stypą. Katar przegrał z Ekwadorem 0:2, oba gole strzelił Enner Valencia. Nie wszystko w sporcie można jeszcze kupić.
Szybko się jednak okazało, że przy ogromnej przewadze Ekwadoru ta sytuacja nie ma większego znaczenia (poza tym, że Enner Valencia miałby na koncie nie dwie a trzy bramki). Rzut karny dla Ekwadoru nie mógł zostać odwołany przez VAR, druga bramka też. Pozostawała tylko reasumpcja wyniku w przerwie, ale szejkowie się na to nie zdecydowali.
Katar jest pierwszym gospodarzem mundialu, który przegrał pierwszy mecz. Piłkarsko tak słabego gospodarza dawno nie było, a Saad Al-Sheeb nie miałby miejsca nawet w Polonii Warszawa, bo lepszym bramkarzem jest Michał Brudnicki.
Mimo, że gra nie była ostra sędzia Daniele Orsato pokazał cztery żółte kartki Katarczykom i dwie Ekwadorczykom. Nie był konsekwentny. Czasami wyjmował kartki za błahe przewinienia, innym razem oszczędził Katarczyka. Zobaczymy, czy taki jest trend, żeby karać za drobne przewinienia, jakby profilaktycznie, czy to tylko wola Orsato.