Reklama

Bielecki o wyborze Mattisa: „Mad dog” obroni NATO

Mianowanie sekretarzem obrony generała Jamesa Mattisa to pierwsza naprawdę dobra wiadomość dla Polski, jaka płynie z Waszyngtonu od zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich miesiąc temu.

Aktualizacja: 04.12.2016 20:44 Publikacja: 04.12.2016 19:43

James Mattis

James Mattis

Foto: AFP

Żołnierze walczący w irackiej prowincji Anbar nazwali swojego dowódcę „wściekłym psem" („mad dog"), tak wielka była jego odwaga w walce z wrogiem. Mattis kiedyś nawet posunął się do stwierdzenia, że „zabijanie jest przyjemne" (potem za to przeprosił).

Ale to tylko jedna cecha jego osobowości. Inną są szerokie horyzonty (kazał czytać swoim podwładnym Marka Aureliusza) i gotowość do trzymania się zasad. W czasie kampanii wyborczej i już po jej zakończeniu Mattis otwarcie sprzeciwił się wielu tragicznym pomysłom Trumpa. Powiedział przyszłemu prezydentowi, że powrót do praktyki torturowania podejrzanych o terroryzm nie ma sensu (więcej się osiągnie, dając im papierosa), a wprowadzenie całkowitego zakazu wjazdu do USA muzułmanów będzie miało fatalne skutki dla amerykańskiej polityki na Bliskim Wschodzie. Generał uznał także, że wycofanie się Ameryki z umowy z Iranem, co zapowiadał Trump, jest „nierealne" i lepiej skoncentrować się na zmuszeniu Teheranu do wypełnienia zawartych w niej zobowiązań. I, co dla nas najważniejsze, Mattis ostrzegł, że relatywizowanie przez Trumpa gwarancji bezpieczeństwa udzielonych krajom NATO jest „niepoważne", a Stany Zjednoczone nie mogą w dzisiejszym świecie ulec pokusie izolacjonizmu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rządzenie zabójcze dla koalicjantów KO. Wybory będą wcześniej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Szczyt Wołodymyr Zełenski-Władimir Putin w Budapeszcie? Trzeba to zablokować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu jako petent, a nie podmiotowy lider
Komentarze
Estera Flieger: Konflikt Nawrockiego z Tuskiem to ściema. Żaden nie chciał lecieć do USA
Reklama
Reklama