Pierwsza to twarda realpolitk. Jarosław Kaczyński oraz Ryszard Petru, Paweł Kukiz i Władysław Kosiniak Kamysz siadają do stołu by podjąć grę przeciw sobie. Prezes PiS – w tej interpretacji – wciąga opozycję w pułapkę, by na jego warunkach zakończyli proces. Poszczególni politycy opozycji z kolei – zakładając, że to wszystko cyniczny spektakl – też chcą, coś ugrać dla siebie. Paweł Kukiz chce pokazać, że jest konstruktywną opozycją, Władysław Kosiniak Kamysz, że jego partia owszem protestowała, lecz że powinien wygrać zdrowy rozsądek. Ryszard Petru poszedł na spotkanie, by pokazać, że nie jest Grzegorzem Schetyną, który nie przyszedł, a Schetyna nie wybrał się na spotkanie, by odróżnić się od Petru, który już wcześniej ogłosił, że gotów jest z Kaczyńskim rozmawiać. Jeśli wyłącznie tak patrzymy na naszą politykę, to spotkanie rzeczywiście nie miało sensu.