Jest zaś tylko uporczywa walka o zachowanie urzędu, połączona z obserwowaniem, który z podwładnych czy z oficjalnych sojuszników (republikanów) przechodzi na drugą stronę. W tym czasie przeciwnicy rozpalają już pod kotłami, w których chcieliby przygotować impeachment. Zresztą te kotły czekały od ponurej dla nich listopadowej nocy, w czasie której dowiedzieli się o porażce Hillary Clinton.
Niestety, w najważniejszym państwie świata w tym samym czasie zaszło kilka niepokojących zjawisk. Po pierwsze, prezydent robi wszystko, by przeciwnicy nie przestali marzyć o usunięciu go ze stanowiska. W nietypowy sposób walczy ze służbami specjalnymi i prowadzi dziwny flirt z Rosjanami, którym właśnie ujawnił najtajniejsze informacje o terrorystach z tzw. Państwa Islamskiego. Trudno go też oderwać od Twittera, na którym rozprawia się z wrogami w nieprezydencki sposób. Po drugie, FBI po nagłym odwołaniu swojego szefa Jamesa Comeya najwyraźniej postanowiło zawalczyć z prezydentem.