Reklama

Michał Szułdrzyński: PiS otworzył dużo frontów

Walka o duszę Zjednoczonej Prawicy wchodzi w krytyczną fazę. Polska ma kilkanaście dni na to, by doprowadzić do kompromisu niezbędnego do wypłaty zaliczki z Krajowego Planu Odbudowy.

Publikacja: 03.11.2021 19:06

Michał Szułdrzyński: PiS otworzył dużo frontów

Jarosław Kaczyński w Sejmie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Decyzja wydaje się leżeć po stronie Warszawy. Złożenie przez rząd wiążącej deklaracji dotyczącej likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i obecnego systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów spełniłoby warunki, które postawiła Komisja Europejska. KE i tak prowadzi grę z innymi instytucjami europejskimi: Parlament Europejski domaga się surowego traktowania Polski, z kolei ostatni szczyt przywódców – a zarazem ostatni z udziałem Angeli Merkel jako kanclerz Niemiec – pokazał, że najbardziej wpływowe państwa UE nie chcą doprowadzać do kompletnego impasu w relacjach pomiędzy Warszawą a Brukselą. Jak się wydaje, to właśnie odpowiedź ze strony Polski będzie tu kluczowa.

Ale ta odpowiedź będzie równocześnie sygnałem, jaką strategię przyjmuje obóz władzy w Polsce. Bruksela wciąż uważa, że ścierają się tu dwa obozy: radykałów i pragmatyków. Wydaje się też, że unijni przywódcy wiedzą, że jeśli teraz doprowadzą do zwarcia, może dojść do przesilenia, a nawet zmiany premiera w Warszawie, ale kimkolwiek by on nie był, jeszcze trudniej będzie się z nim dogadać niż z Mateuszem Morawieckim.

Czytaj więcej

KPO: Ostatnia chwila na zgodę z Unią

Więc to od decyzji Jarosława Kaczyńskiego będzie zależał wybór drogi postępowania. To właśnie owa walka o duszę PiS. Kaczyński w ostatnich wywiadach raczej zaostrzył retorykę: mówił o tym, że rząd nie zrobi ani kroku wstecz, że nie będzie się godził na taką ewolucję Unii Europejskiej, w której polskie społeczeństwo miałoby status obywateli drugiej kategorii (z Niemcami jako tymi pełnoprawnymi). A równocześnie stwierdził, że czasem warto zaakceptować warunki, na które się nie zgadzamy, by coś osiągnąć i by wyszło na nasze, aniżeli się upierać – choć akurat o tym mówił w kontekście sporu z TSUE o decyzję nakazującą zamknięcie elektrowni w Turowie.

Ale retoryka to jedno, a interesy drugie. PiS zaczyna mieć problemy na zbyt wielu frontach. Choć początkowo wydawało się, że konflikt na granicy polsko-białoruskiej służy rządzącym, coraz silniejsze jest poczucie bezradności naszego państwa. Inflacja drenuje portfele Polaków i nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a nastroje społeczne się pogarszają. W tej sytuacji eskalowanie konfliktu z Brukselą może się PiS po prostu nie opłacać. Oczywiście partia władzy ma opcję ucieczki do przodu poprzez likwidację Izby Dyscyplinarnej przy okazji kolejnej rewolucji w Sądzie Najwyższym i czystki wśród jej sędziów (zgodnie z projektem, który opisaliśmy w „Rz" w środę), ale byłaby to gra z Komisją Europejską w kotka i myszkę, niosąca ze sobą ryzyko wojny totalnej. W interesie PiS jest więc doprowadzenie do wypłaty zaliczki z KPO.

Reklama
Reklama

Dla polepszenia samopoczucia kierownictwo PiS może potem pójść w marszu 11 listopada i wraz z narodowcami skandować „Niepodległość nie na sprzedaż".

Decyzja wydaje się leżeć po stronie Warszawy. Złożenie przez rząd wiążącej deklaracji dotyczącej likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i obecnego systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów spełniłoby warunki, które postawiła Komisja Europejska. KE i tak prowadzi grę z innymi instytucjami europejskimi: Parlament Europejski domaga się surowego traktowania Polski, z kolei ostatni szczyt przywódców – a zarazem ostatni z udziałem Angeli Merkel jako kanclerz Niemiec – pokazał, że najbardziej wpływowe państwa UE nie chcą doprowadzać do kompletnego impasu w relacjach pomiędzy Warszawą a Brukselą. Jak się wydaje, to właśnie odpowiedź ze strony Polski będzie tu kluczowa.

Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Prezydencie Nawrocki, czas na Radę Bezpieczeństwa Narodowego
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rządzenie zabójcze dla koalicjantów KO. Wybory będą wcześniej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Szczyt Wołodymyr Zełenski-Władimir Putin w Budapeszcie? Trzeba to zablokować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu jako petent, a nie podmiotowy lider
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama