Kiedy robiła tak czarnosecinna prawica, było to zawłaszczanie państwa i zbrodnia przeciwko demokracji, ale kiedy to zrobi Kali, wszystko będzie w porządku. Problem polega na tym, że nawet przy pełnej zgodności zdań procedura musi potrwać. A środowisko, którego frustracje i nadzieje wyraża wspomniana gazeta, czekać nie chce. Dość się już naczekało na to, co przecież mu się należy.
Gazeta nawołuje więc obcesowo prezesa TVP, aby uprościł procedury i od razu podał się do dymisji. Powinien to zrobić, bo kierowana przez niego instytucja “była jedyną, której obserwatorzy OBWE na wybory zarzucili stanie w wyborach po stronie PiS”. Dowodem słuszności zarzutu są wyznania członka rady nadzorczej, nader wiarygodnego, bo z rekomendacji Samoobrony – a ponieważ Samoobrony, jak wiadomo, już nie ma, mogącego robić za apolitycznego fachowca; mam nawet wrażenie, że już się do tej funkcji zalecającego. “Człowiek przyzwoity w takiej sytuacji podaje się do dymisji” – stwierdza gazeta.
Nie będę się spierał – faktycznie, TVP była jedyną instytucją wspierającą w tej kampanii PiS. Cała reszta, poza kilkoma odosobnionymi przykładami zachowania bezstronności, do których mam przyjemność zaliczyć naszą gazetę, stała po stronie LiD i PO, niekiedy, jak właśnie “Wyborcza”, w sposób wyjątkowo bezwstydny. I teraz to właśnie chłopcy z Czerskiej będą uczyli Urbańskiego przyzwoitości? Hm, jak szło to przysłowie o kotle i garnku?