Na czym polega męczeństwo działacza gejowskiego, który celowo uczynił swój “ślub” publiczną demonstracją, zapraszając nań kamery stacji newsowych, a teraz dziwi się, że tych migawek użyto jako swego rodzaju symbolu, nie wiem. Wiem natomiast, że owe 100 tysięcy uchodźców to absurd taki sam jak tysiące Żydów, którzy rzekomo nie przyszli 11.09 do pracy w WTC.

Jeśli w ogóle warto zwrócić uwagę na doniesienia włoskiej gazety, to tylko z jednej przyczyny: jak wiadomo, komunistyczne Chiny mają pewne problemy z prawami człowieka, ale kluby gejowskie w Pekinie cieszą się swobodą i sławą. Dlatego Chinom postępowa Europa wybaczy. Polsce – nigdy.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2008/03/21/miara-zbrodni/]Skomentuj na blogu[/mail][/ramka]