Analizy polityczne, komentarze, programy publicystyczne – wszystko ciągle tylko o Kaczyńskich i o PiS. Cokolwiek zrobi albo czegokolwiek zaniecha w danym tygodniu Donald Tusk – Monika Olejnik i jej goście i tak debatować będą przez cały program o tym, czy PiS się rozpada, czy rządzi nim ojciec Rydzyk albo czy Ziobro wygryzie Kaczyńskiego czy też Kaczyński wcześniej go wyrzuci.

W długi weekend zrobiłem coś, czego w trosce o zdrowie nie robiłem już od bardzo dawna, czyli obejrzałem jeden po drugim dwa programy z tak zwanymi młodymi kabaretami, jeden w telewizji państwowej, drugi w prywatnej. Oba wypełnione były od brzega do brzega żartami z bliźniactwa bliźniaków oraz z Leppera i Giertycha. Po Lepperze dawno już ślady zawiało, o istnieniu mecenasa Giertycha jeśli ktoś pamięta, to wyłącznie dlatego, że prowadzi on sprawę byłej żony posła Palikota o podział majątku – a tu się okazuje, że nadal są oni bardziej w centrum uwagi niż urzędujący premier.

I w żaden sposób nie może Donald Tusk tego zmienić. Nawet taki numer jak przygotowanie całego pakietu ustaw reformujących służbę zdrowia, które nadają się tylko do kosza, bo się odwołują wszystkie do ustawy nieistniejącej nawet w projekcie, nie potrafił przykuć uwagi mediów zajętych bez reszty Kaczyńskim.

Nie ma co deliberować, po co wydał premier górę pieniędzy na orędzie, w którym nie miał nic do powiedzenia. To był rozpaczliwy krzyk, abyśmy wreszcie zauważyli, że on istnieje, jest, rządzi i też dostarcza tematów do komentarzy.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2008/05/04/uslyszcie-moje-oredzie/]Skomentuj na blogu[/mail][/ramka]