Jak się jednak zdaje, najbardziej tęsknie wygląda takiego werdyktu Platforma Obywatelska. I to bynajmniej nie dlatego, że Trybunał podzieliłby w ten sposób stanowisko, które swego czasu partia ta reprezentowała, bo reprezentowała je w odniesieniu do komisji bankowej, potem uległa tak typowemu dla naszego życia publicznego "kalizmowi".
Po prostu komisja okazała się niewypałem, a wręcz kompromitacją. Przekonanie, że PiS dopuszczał się jakichś nadużyć w resortach siłowych, nie wiadomo konkretnie jakich, ale jakichś na pewno, które legło u podstaw decyzji o jej powołaniu, okazało się fałszywe; po raz kolejny potwierdza się, że w polityce można robić kłamliwą propagandę, ale nie należy samemu w nią wierzyć. Długotrwałe procesowanie komisji wypełniło mielenie kilku luźno przystających do rzeczywistości tez, gadulstwo i popisywanie się przed kamerami prawionymi sobie nawzajem przez członków komisji złośliwościami. Żal, że firmować ten spektakl zechciał ktoś taki jak Andrzej Czuma.
W tej sytuacji tylko werdykt Trybunału może pozwolić Platformie i medialnemu salonowi, który ją na tę wojnę posłał, wyjść z twarzą – a nawet upierać się potem, że nie wiadomo, jak tam było, komisja już prawie coś na Kaczyńskiego znalazła, tylko Trybunał ją rozwiązał. Trybunale, honor władzy w twoich rękach.
[link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2008/11/25/cala-nadzieja-w-trybunale/]blog.rp.pl/ziemkiewicz[/link]