Mam jednak jedną gorącą prośbę: bardzo proszę odnośne władze, aby dały jakiś program Agnieszce Kublik i Wojciechowi Czuchnowskiemu z "Gazety Wyborczej". Razem albo każdemu z osobna, na dowolny temat.
Nie chcę narzucać pasma ani anteny, ale polecam miejsce po moim "Antysalonie" – w TVP Info w niedzielę o 10 rano. Nieskromnie przypomnę, że na tej antenie, o tej właśnie porze, programem o sztywnej formule "meet the press", robionym praktycznie za darmo, bo w studiu newsowym pomiędzy serwisami, gromadziłem regularnie około 8 proc. całej telewizyjnej widowni, czyli ponad pół miliona widzów.
Kublik i Czuchnowski na pewno zgromadzą więcej, i na pewno poprowadzą program lepiej. Tak jasno wynika z artykułu, w którym wyszydzają wyrzucanych z publicznych mediów dziennikarzy i kibicują uniemożliwianiu im docierania do masowej widowni. Twierdzą, że obecność na antenie zawdzięczałem wyłącznie politycznym powiązaniom, wyśmiewają mój (i innych) brak profesjonalizmu – niechże mogą pokazać, co sami potrafią.
Jeśli z jakiegoś powodu akurat w niedzielę o 10 rano muszą lecieć babskie pogaduszki, może być cokolwiek innego. Niech Kublik i Czuchnowski podwoją oglądalność pasma porannego, niech przyciągną półtora miliona widzów do programu poświęconego kulturze albo przynajmniej poprawią słuchalność popołudniowego pasma publicznego radia. Bardzo proszę panów p.o. prezesów, dajcie Kublik i Czuchnowskiemu szansę, by przestali być uważani za osobniki, które w tym zawodzie żerują nie dlatego, że robią coś, czego by inni nie umieli (bo pluć umie każdy), tylko dlatego, że wykonują zlecenia, którymi inni się brzydzą.