Reklama

Byliśmy w mylnym błędzie?

Minister Sikorski, komentując opublikowaną w "Uważam Rze" przez Piotra Zarembę informację, według której już obecnie pomiędzy czołowymi politykami Europejskiej Partii Ludowej miałaby być uzgodniona kandydatura Donalda Tuska na stanowisko szefa Komisji Europejskiej, raczył był określić tę publikację jako "nieuprawnioną i niepatriotyczną".

Aktualizacja: 16.03.2012 16:12 Publikacja: 16.03.2012 16:04

Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

- Zakładam, że intencją jest zaszkodzenie polityczne premierowi Tuskowi, bo gdyby autorom takich spekulacji zależało na tym, aby Polak objął tak ważne stanowisko, to utrzymywaliby sprawę w dyskrecji - mówił dziennikarzom w Sejmie Sikorski.

Przepraszam, ale czegoś tu nie rozumiem.

Nie wchodząc bowiem w to, czy kandydatura Tuska jest, czy nie jest uzgodniona, to jak ministrowi Sikorskiemu mogło przejść przez gardło związanie ewentualnego objęcia przez polskiego polityka funkcji szefa KE z pojęciem patriotyzmu?

Narzuca się niestety oczywista interpretacja - według ministra sprawowanie tego stanowiska przez Polaka mogłoby się wiązać z jakimiś korzyściami dla Polski. Korzyściami, które ów Polak mógłby Polsce sprawując ową funkcję załatwić.

Reklama
Reklama

Ba, ale przecież dotąd byliśmy przekonani, że po obejmowaniu przez Polaków kolejnych wysokich stanowisk w unijnym aparacie nie powinniśmy spodziewać się dla naszego kraju niczego wymiernego! Więcej - że takie oczekiwanie byłoby dowodem kompletnego niezrozumienia procesów integracyjnych i europejskiego politycznego savoir-vivre'u. W myśl którego - podobno - sama próba użycia w okresie sprawowania funkcji swoich kompetencji dla przeforsowania czegoś korzystnego dla kraju, z którego pochodzi sprawujący funkcję byłaby czymś niespotykanym. Byłaby złamaniem najświętszych europejskich zasad; podeptaniem kodeksu europejskich gentelmanów.

O istnieniu takiej zasady byliśmy przekonywani przez wszystkich świętych, ostatnio przy okazji polskiej prezydencji, po której - jak nam mówiono - niczego dla Polski nie powinniśmy oczekiwać. Więc nic nie oczekiwaliśmy, i jak się okazało - słusznie.

A tu nagle okazuje się, że byliśmy w tzw.mylnym błędzie?

I mówi nam to nie kto inny, tylko sam minister Sikorski?!

Panowie, ostrożniej z takimi nowościami, bo pomyślimy sobie, że dotąd karmiliście nas propagandą.

- Zakładam, że intencją jest zaszkodzenie polityczne premierowi Tuskowi, bo gdyby autorom takich spekulacji zależało na tym, aby Polak objął tak ważne stanowisko, to utrzymywaliby sprawę w dyskrecji - mówił dziennikarzom w Sejmie Sikorski.

Przepraszam, ale czegoś tu nie rozumiem.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Działka pod CPK odkupiona przez państwo. Teraz tylko PiS ma problem z tą aferą
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama