Legii nic się nie udawało, na boisku w barwach Lechii rządził były legionista Daniel Łukasik. Trener Lechii Piotr Stokowiec wysłał na boisko bardzo dobrze funkcjonującą jedenastkę, w której zabrakło miejsca dla najlepszego strzelca Flavio Paixao. I nikt tego nie zauważył, bo na jego pozycji bardzo dobrze prezentował się Artur Sobiech.
Ale pomysłów, siły i wiary starczyło lechistom tylko na 45 minut. Od początku drugiej połowy to Legia atakowała, a cofnięta Lechia dopuszczała przeciwników zbyt blisko swojej bramki, co musiało skończyć się źle dla gospodarzy. Jeszcze przy strzale głową Michała Kucharczyka mieli szczęście, bo legionista w idealnej sytuacji nie trafił w bramkę. Ale chwilę później szczęście się odwróciło.
Jak na ironię, kiedy w 60. minucie Stokowiec wpuścił na boisko Flavio Paixao, Portugalczyk, mający strzelać kolejne bramki, patrzył, jak jego drużyna je traci, do czego sam się przyczynił. Na 1:1 po rykoszecie mylącym bramkarza Lechii Dusana Kuciaka (też ekslegionistę) Paweł Stolarski (do niedawna lechista) wyrównał na 1:1. Do końca pozostawało jeszcze pół godziny. Lechia, żeby przybliżyć się do pierwszego w historii klubu tytułu mistrza Polski miała w tym czasie zdać egzamin dojrzałości.
No i oblała. Nie miała dość atutów, górę wzięło doświadczenie legionistów lub przewaga - jak w przypadku zaledwie 20-letniego Sebastiana Szymańskiego - ich umiejętności. Właśnie on, po stracie przez Lechię piłki w środku boiska, pobiegł z nią pole karne i dokładnie podał do Kaspera Hamalainena. Fin tym razem rozegrał wyjątkowo słaby mecz i wydawało się, żę będzie pierwszym zawodnikiem, którego trener zdejmie z boiska. Ale to właśnie jego strzał po akcji Szymańskiego wyprowadził Legię na prowadzenie.
Trzecia bramka padła w ostatniej minucie, w okolicznościach typowych dla drużyn, rzucających się na oślep do ataku, żeby odrobić stratę. Piłkę na połowie Legii stracił Paixao, goście przenieśli ją na drugą stronę, a Iuri Medeiros, który wszedł na boisko kilkanaście minut wcześniej strzelił lewą nogą tak, jak tylko on w lidze potrafi.