Haszczyński: Broń dla Ukrainy – lepiej późno niż wcale

Wstrzymywanie się od wsparcia Ukraińców bronią jest coraz trudniej tłumaczyć. Już widać, że pokoju od tego nie przybywa. Wojna na wschodzie Ukrainy nie tylko nie wygasa, ale się nasila.

Aktualizacja: 02.02.2015 23:50 Publikacja: 02.02.2015 22:00

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

Zaklinanie rzeczywistości na niewiele się zda – dyplomaci są od miesięcy bezradni. Nic nie wskazuje na to, by separatyści wspierani przez Rosję mieli zamiar trzymać się wrześniowych ustaleń z Mińska dotyczących linii demarkacyjnej. I nic nie przemawia za tym, żeby szykowali się do podania ręki żołnierzom ukraińskim i miłej wymiany koszulek po zakończeniu walk.

Ten konflikt będzie trwał, bo Kreml nie zrealizował swojego celu, nie podporządkował sobie Ukrainy. To on jest agresorem, rosyjscy żołnierze są na terytorium sąsiada i ostrzeliwują jego żołnierzy. Temu nie zaprzecza żadne państwo zachodnie, nawet te, które najchętniej już jutro zniosłyby sankcje wobec Moskwy. Nikt też nie ma wątpliwości, że Rosja dostarcza nowoczesne uzbrojenie separatystom ze wschodniej Ukrainy.

Skąd więc opory przed wsparciem drugiej strony, która jest ofiarą nasilającej się agresji z zagranicy? Przede wszystkim z lęku przed rozdrażnieniem Rosji.

Ona jest jednak permanentnie rozdrażniona z powodu Ukrainy, wysłanie Ukraińcom amunicji czy karabinów snajperskich nic tu nie zmieni.

Przecież nikt (no po tekście w naszej gazecie Zbigniewa Bujaka trzeba chyba powiedzieć, że prawie nikt) nie zamierza wchodzić w otwarty konflikt zbrojny z Rosją, wysyłając swoich żołnierzy na front w Donbasie.

Ukraina nie jest zresztą obłożona żadnym embargiem, prawnie nie ma przeszkód, by jej broń sprzedać. A gdy sobie przypomnimy, jak bardzo Polacy wspierali protesty na Majdanie, które sprowokowały Rosję do interwencji na Ukrainie, to nie powinniśmy mówić tylko o sprzedaży, ale i o darach. Symbolicznym wsparciem dla ukraińskiej walki o suwerenność byłoby właśnie podarowanie atrakcyjnej i bardzo przydatnej na froncie broni. Nawet jednej sztuki. Szczerze mówiąc, dawno powinniśmy to zrobić.

Warto przypomnieć, że Ukraińcy walczą przeciw eurazjatyckiemu imperium. Także w naszej obronie.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Piątkowa debata prezydencka to koniec marzeń Sławomira Mentzena o II turze
Komentarze
Michał Płociński: Jest jeden kandydat, który zdecydowanie zyskał na debacie prezydenckiej TV Republika
Komentarze
Tomasz Pietryga: Reparacje? Spokojny sen Friedricha Merza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Papież Leon XIV – nadzieja dla świata, szansa dla Kościoła
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Parada zwycięstwa w Moskwie. Jak Putin otumanił Rosjan
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem