Żukowski: Ludzka historia Roberta Kubicy

Zainteresowanie możliwością powrotu Roberta Kubicy do Formuły 1 świadczy o tym, że dla dzisiejszych mediów wciąż równie ważna jak wynik – piękne zwycięstwo lub malownicza klęska – może być ludzka historia.

Aktualizacja: 02.08.2017 21:32 Publikacja: 02.08.2017 20:55

Żukowski: Ludzka historia Roberta Kubicy

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Taka jak Kubicy – utalentowanego kierowcy, który od dzieciństwa marzył o Formule 1, a gdy cel osiągnął, wszystko stracił na bocznej drodze w rajdzie bez znaczenia.

Kiedy się okazało, że człowiek z prawie bezwładną prawą ręką, który miałby chyba problem ze zdobyciem zwykłego prawa jazdy, może znów się ścigać z najlepszymi w najbardziej prestiżowych wyścigach, ta bajka obiegła świat. I to nie jako ciekawostka w sezonie ogórkowym, lecz poważny news.

Gdyby nie wypadek sprzed lat, można śmiało przypuszczać, że Kubica byłby trzecim polskim sportowcem rozpoznawalnym globalnie – po Robercie Lewandowskim i Agnieszce Radwańskiej, bo Formuła 1 jest, tak jak futbol czy tenis, witryną, z którą niewiele sportów może się równać. Zapewne to niesprawiedliwe, ale historia Kubicy jeszcze raz o tym przypomniała. Jeśli takie poruszenie w światowych mediach wywołała ewentualność jego powrotu, to już można sobie wyobrazić, co się będzie działo, gdy wróci i będzie walczył o czołowe miejsca.

Niezależnie od tego, jak się zakończy ta historia, Kubica zasłużył na szacunek za to, że wierzył w powrót, który wydawał się nierealny. Od dawna mieliśmy dowody, że to człowiek szczególny, niewylewny, nie bardzo dbający o to, byśmy zrozumieli jego wybory. Jakby w głowie miał pokładowy komputer, a w żyłach benzynę. Nic z Krzysztofa Hołowczyca, dla starszych nic z Sobiesława Zasady, którzy znakomicie potrafili wyjaśniać swoją pasję.

W porównaniu z nimi Kubica jest produktem do marketingowej obróbki bardzo trudnym, a pomimo to sportowo-medialny biznes z niego nie zrezygnował. To dobrze, bo ta historia rzeczywiście jest ciekawa i dająca nadzieję, a jeszcze lepiej, że choćby od czasu do czasu właśnie takich w mediach szukamy i one nam to dają. ©?

Taka jak Kubicy – utalentowanego kierowcy, który od dzieciństwa marzył o Formule 1, a gdy cel osiągnął, wszystko stracił na bocznej drodze w rajdzie bez znaczenia.

Kiedy się okazało, że człowiek z prawie bezwładną prawą ręką, który miałby chyba problem ze zdobyciem zwykłego prawa jazdy, może znów się ścigać z najlepszymi w najbardziej prestiżowych wyścigach, ta bajka obiegła świat. I to nie jako ciekawostka w sezonie ogórkowym, lecz poważny news.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Tusk i Kaczyński zmienią wybory do PE w referendum o przyszłości Unii?
Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier Kaszub zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?