Łukaszenko straszy, towary wciąż jadą przez Litwę

Pomimo gróźb białoruskiego samozwańczego prezydenta, o wstrzymaniu ruchu towarowego przez Litwę, port w Kłajpedzie pozostaje głównym oknem na świat białoruskiej gospodarki.

Aktualizacja: 15.10.2020 12:23 Publikacja: 15.10.2020 11:59

Łukaszenko straszy, towary wciąż jadą przez Litwę

Foto: Adobe Stock

Algis Latakas dyrektor generalny portu w Kłajpedzie zapewnił, że spółka nie odczuwa żadnych zmian w ruchu białoruskich towarów.

„Liczby nie pokazują żadnych zmian. Wręcz przeciwnie, we wrześniu ładowanie towarów masowych, w tym nawozów z Białorusi, przebiegło dobrze. W przestrzeni publicznej czujemy i widzimy, że gdzieś ktoś próbuje zmienić terminal lub wywierać wpływ, ale załadunki na statki i wagony przebiegają normalnie" - powiedział menadżer agencji BNS.

Białoruskie ładunki są dla Kłajpedy ważne. Stanowią około 30 procent obrotów towarowych litewskiego portu. Zdaniem Latakasa ich przekierowanie (do portów rosyjskich jak zapowiadał Łukaszenko-red) nie byłoby opłacalne dla samej Białorusi. Znalezienie nowych tras dostaw wymaga czasu i pieniędzy.

W zeszłym tygodniu białoruski państwowy koncern paliwowy „Belneftechim" ogłosił, że ma nadzieję na przekierowanie na porty rosyjskie całego przepływu produktów naftowych o wielkości 6 mln ton. Dotychczas swój największy produkt eksportowy - paliwa i inne produkty naftowe, produkowane z kupowanej tanio rosyjskiej ropy, koncern eksportuje przez porty republik bałtyckich, głównie Litwy.

„Przekierowanie handlu produktami naftowymi zajmie mniej czasu, bo terminale w Rosji mają moce, na północy jest ich dużo, mogłyby przyjąć ładunek, ale ekonomicznie byłoby to bardzo drogie" - podkreśla szef portu w Kłajpedzie.

Jeszcze trudniej byłoby przekierować inne masowe białoruskie towary eksportowe jak np. nawozy. Tutaj wolnych mocy przeładunkowych jest niewiele lub nie ma ich wcale, trzeba je stworzyć, zajmie to więcej niż rok - oceniają Litwini.

Port w Kłajpedzie, choć działa w kraju liczącym 2,8 mln mieszkańców, mocno konkuruje nad Bałtykiem nie tylko w portami Łotwy i Estonii, ale też Polski i Rosji. Według wstępnych danych, we wrześniu w Kłajpedzie przeładowano 4,3 mln ton ładunków - o 17,6 proc. więcej niż rok temu, a w okresie styczeń-wrzesień - 34,5 mln ton, czyli o 1,3 proc. mniej pomimo ograniczeń związanych z pandemią i zastoju w światowej gospodarce. Dla porównania port w Gdańsku w okresie styczeń-sierpień przeładował 31,63 mln ton.

Latakas liczy na to, że tegoroczne przeładunki będą zbliżone do ubiegłorocznych, kiedy port obsłużył 46,3 mln ton ładunków (Gdańsk - 52,15 mln ton) - o 0,6 proc. mniej niż w 2018 roku. Według białoruskiego urzędu statystycznego (Belstat) w 2019 r Białoruś wyeksportowała 10,5 mln ton produktów naftowych, o 11,7 proc. mniej niż rok wcześniej. Powodem był ponad trzymiesięczny przestój naftociągu Przyjaźń, który Rosjanie zanieczyścili chlorkami.

Algis Latakas dyrektor generalny portu w Kłajpedzie zapewnił, że spółka nie odczuwa żadnych zmian w ruchu białoruskich towarów.

„Liczby nie pokazują żadnych zmian. Wręcz przeciwnie, we wrześniu ładowanie towarów masowych, w tym nawozów z Białorusi, przebiegło dobrze. W przestrzeni publicznej czujemy i widzimy, że gdzieś ktoś próbuje zmienić terminal lub wywierać wpływ, ale załadunki na statki i wagony przebiegają normalnie" - powiedział menadżer agencji BNS.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Bez alkoholu nie ma w Polsce grilla
Handel
Polacy coraz chętniej kupują używane produkty. Które firmy już to zauważyły?
Handel
Rząd Orbana skarży sieć sklepów. Uważa, że został zniesławiony
Handel
W niedzielę, 28 kwietnia, sklepy otwarte. Okazja do zaopatrzenia się na majówkę
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił