Najnowsze dane GUS wskazują, że e-handel ma za sobą trudną połowę br. Rynek, który przeżywał spektakularne wzrosty w okresie dwóch lat pandemii, w br. kolejny miesiąc notuje spowolnienie – w czerwcu (w porównaniu z majem) nastąpił spadek wartości sprzedaży detalicznej przez internet aż o 3,2 proc. Najmocniej odczuły to firmy zaklasyfikowane przez GUS do grup: „tekstylia, odzież, obuwie” (spadek z 22,3 do 21,7 proc.) oraz „meble, RTV, AGD” (z 16,7 do 16,4 proc.).
Piotr Matysik, prezes Marketplanet, wskazuje, iż jest to efekt wysokich ceny towarów i trudności z dostępnością wielu produktów. Jego zdaniem krótkoterminowo trudno przewidzieć, jak sytuacja ekonomiczna wpłynie na e-handel. Jak podkreśla, sytuacja rynkowa jest bowiem bardzo dynamiczna. – W ujęciu długoterminowym e-handel prawdopodobnie będzie się wciąż rozwijać, i to we wszystkich sektorach – zapewnia.
Według Sebastiana Błaszkiewicza z Unity Group z uwagi na galopującą inflację i ostrożniejsze zarządzanie domowymi budżetami spada sprzedaż większości dóbr. – Negatywne konsekwencje wyraźnie malejącej siły nabywczej Polaków odbiją się na całym handlu detalicznym, ale to kanał online, jako że jest najszybszy i najbardziej wrażliwy na zmiany cen, odczuł to jako pierwszy – wyjaśnia.
Czytaj więcej
Najpierw z powodu obaw przed wojną, a teraz z uwagi na dalej rosnące ceny, wiele kategorii produk...
Jak podkreśla, są jednak widoczne na horyzoncie duże możliwości do poprawy koniunktury w e-handlu. – Okres wakacyjny to czas zakupów letnich ubrań, sprzętu turystycznego i sportowego, a to tradycyjnie kategorie, w których rynek sprzedaży internetowej jest bardzo konkurencyjny. W sierpniu zaczną się przygotowania do szkoły, czyli zakup podręczników, art. szkolnych i materiałów biurowych. Z kolei sezon jesienny jest najlepszy pod względem obrotów w roku – wylicza Błaszkiewicz.