Sprzęt AGD okazał się jedną z najgorętszych kategorii ostatnich kwartałów, jeśli chodzi o polski rynek. Sprzedaż spadała tylko przez marzec i kwiecień 2020 r. w związku z pierwszym lockdownem, ale później ostro poszła w górę. Okres dwucyfrowego wzrostu jednak się skończył. Sprzedaż najpierw spadła w maju – o 1,8 proc., do 580 tys. sztuk, ale w czerwcu już niemal o 14 proc., do 554 tys. – wynika z danych organizacji APPLiA Polska, zrzeszającej producentów AGD, które „Rzeczpospolita" publikuje jako pierwsza.
Mimo wszystko całoroczny wynik jest wciąż bardzo dobry, od stycznia do czerwca do sklepów od producentów trafiło 3,4 mln sztuk dużego AGD, 14 proc. więcej niż w tym samym okresie 2020 r.
Spodziewana zmiana
– Stało się to, czego się spodziewaliśmy, korekta była oczekiwana i to naturalna sytuacja. Sygnały pojawiały się już wcześniej, teraz widzimy spadki, jednak wciąż jesteśmy ostrożnymi optymistami – mówi Wojciech Konecki, prezes APPLiA Polska. – Mimo to nie wyobrażam sobie, iż tegoroczna sprzedaż nie zakończy się pozytywnym wynikiem. Lato zawsze oznaczało spokojniejszy czas w sklepach, później sytuacja powinna się odwrócić – dodaje.
Producenci traktują tę sytuację również jako przejściową i na razie nie spędza im ona snu z powiek. – Sytuację na rynku AGD oceniamy bardzo pozytywnie. Zgodnie z naszymi danymi za całe pierwsze półrocze bieżącego roku rynek AGD wartościowo notuje dwucyfrowy wzrost w stosunku do tego samego okresu w roku 2020 – mówi Krzysztof Nagodziński, członek zarządu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego.