Gospodarka Izraela zależy w dużym stopniu od kilkudziesięciu tysięcy gastarbeiterów, bo brakuje im własnych pracowników. Władze kraju liczącego 9 mln mieszkańców zamierzają całkowicie zrezygnować z palestyńskiej siły roboczej w odwecie za krwawy atak Hamasu 7 października — przewiduje rządowy plan, o którym poinformowało publiczne radio Kan, a ten temat podjął dziennik „Times of Israel”.
Hamas zebrał część informacji wywiadowczych potrzebnych do zaatakowania Izraela wśród mieszkańców strefy Gazy, którzy mieli zezwolenia na pracę w Izraelu. Aby nie doszło do powtórzenia się takiej sytuacji w Cisjordanii publiczna rozgłośnia Kan ogłosiła, że rząd nie zamierza zezwalać pracownikom palestyńskim na powrót do pracy po zakończeniu tej wojny — poinformował „Times of Izrael”’.
Czytaj więcej
Dyrektor generalny McDonald's, Chris Kempczinski, przyznał, że kilka rynków na Bliskim Wschodzie i niektóre rynki poza regionem odczuły „znaczący wpływ na biznes” w wyniku konfliktu Izrael-Hamas, a także „powiązanej dezinformacji” na temat amerykańskiej sieci.
Kilka dni po ataku na południu kraju Izrael cofnął 130 tys. zezwoleń na pracę Palestyńczykom z zachodniego brzegu Jordanu i nie przelał 600 mln szekli (150 mln euro) podatku należnego od produktów palestyńskich — poinformował Manal Qarhan z palestyńskiego resortu gospodarki. 10 października, trzy dni po ataku Hamasu, Izrael anulował też wszystkie zezwolenia na pracę wydane mieszkańcom strefy Gazy — podała koalicja izraelskich organizacji pozarządowych praw człowieka. Na początku konfliktu pozwolenie na pracę miało ok. 16 500 mieszkańców strefy Gazy, znajdowali się na terenie Izraela, odesłano ich do domów, mimo działań wojennych — poinformowała w Genewie Elizabeth Throssell, rzeczniczka Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR).
Gastarbeiterzy w budownictwie i rolnictwie
Te dwa sektory gospodarki Izraela zależą w dużym stopniu od pracowników zagranicznych. Budownictwo zatrudniało w styczniu 2023 328 tys. ludzi, 76 tys. Palestyńczyków, 227 tys. Izraelitów (Arabów, chrześcijan) i 25 tys. cudzoziemców. Przybysze z Cisjordanii zarabiali ok. 6 tys. szekli (1500 euro) miesięcznie. Podobnie było z pracownikami rolnymi. Ludziom z Cisjordanii nie wolno teraz przyjeżdżać do pracy, większość z 30 tys. robotników najemnych wyjechała po tragicznym losie kilkudziesięciu Tajlandczyków, którzy zginęli, zostali ranni albo stali się zakładnikami Hamasu.