Samorządowcy nie chcą pożyczek z Funduszu Odbudowy, wolą dotacje

Nowa wersja KPO jest znacznie lepsza niż pierwotny projekt. Ale wciąż budzi wiele zastrzeżeń strony społecznej.

Aktualizacja: 04.05.2021 09:13 Publikacja: 03.05.2021 21:00

Samorządowcy nie chcą pożyczek z Funduszu Odbudowy, wolą dotacje

Foto: Adobe Stock

Losy Krajowego Planu Odbudowy zdają się obecnie leżeć w rękach samorządowców. Bruksela, decydując o zaakceptowaniu planu lub nie, będzie sprawdzać, w jakim stopniu zostały uwzględnione uwagi strony społecznej zgłoszone podczas wymaganych konsultacji publicznych.

Tymczasem Komisja Wspólna Rządu i Samorządu nie zaopiniowała najnowszej wersji KPO. Chce dalszych prac nad dokumentami wdrożeniowymi tego programu.

Realna rola komitetu

Samorządowcy domagają się poprawek przede wszystkim w dwóch kwestiach. – Po pierwsze, to doprecyzowanie kwestii składu Komitetu Monitorującego tak, by miał on realny wpływ na podział środków – mówi nam Andrzej Porawski, dyrektor Związku Miast Polskich.

W najnowszej wersji KPO, którą rząd już formalnie wysłał w poniedziałek do Komisji Europejskiej, przewidziano powołanie Komitetu Monitorującego. Nie jest jednak jasno powiedziane, w jakich proporcjach ma być reprezentowana strona społeczna (samorządy, organizacje przedsiębiorców, związki zawodowe, organizacje pozarządowe) ani kto ma wybierać członków Komitetu.

Równie ważne dla samorządów są zapisy wyraźnie wskazujące, że Komitet Monitorujący uzyska bezpośredni wpływ na sam proces wyboru projektów.

Nie dla pożyczek

Drugim istotnym punktem niezgody są pożyczki, które dla samorządów zostały przewidziane w dosyć wysokim stopniu. – Większość naszych inwestycji jest niedochodowa, nie zarabia na siebie, niemożliwe jest, by te projekty przynosiły jakieś zyski, z których można było spłacić pożyczkę – wyjaśnia Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Jako przykład podaje choćby projekty związane z rozbudową szpitali, ścieżek rowerowych czy małej retencji. Nawet komunikacja miejska jest na tyle niedochodowa, że miasta wciąż muszą do niej dokładać.

– Oznacza to, że lokalne budżety będą musiały wziąć na siebie ten dług, a przecież nasza kondycja finansowa znacząco pogorszyła się podczas kryzysu pandemicznego – zaznacza Karnowski.

W obecnej wersji KPO przewiduje się rozdysponowanie 24 mld euro dotacji i 10,7 mld euro pożyczek (z 34 mld całej pożyczkowej puli). Samorządy mają łącznie otrzymać ok. 11 mld euro, z czego ok. 50 proc. mają to być pożyczki, m.in. na transport szynowy (ok. 700 mln euro), zielone inwestycje w miastach (2,8 mld euro) czy 150 mln euro na inwestycje infrastrukturalne w szpitalach. Z kolei sektor rządowy ma otrzymać ponad 13 mld euro, z czego tylko ok. 20–30 proc. to pożyczki.

Zmiany możliwe

Andrzej Porawski podkreśla, że na ostatnim spotkaniu przedstawiciele rządu sugerowali, iż być może dla samorządów zostaną zastosowane specjalne warunki. To znaczy, że to, co dla sektora centralnego będzie długiem do spłacenia, dla miast i gmin zostanie zamienione w dotację (choć ma to zależeć od kondycji finansów publicznych).

– Dla nas dotacje, nawet z wymaganym wkładem własnym, to najlepsze rozwiązanie – podkreśla Porawski. – Nawet wkład własny na poziomie 40 proc., który musielibyśmy wyłożyć z własnej kieszeni czy długu, jest znacznie lepszy niż spłacanie 100 proc. pożyczki – zaznacza Porawski.

Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, zaznaczył w poniedziałek, że zmian w samym KPO już nie będzie, co może być ważnym sygnałem dla polityków Lewicy, że zapisy z trudem wywalczone przez nich podczas negocjacji z rządem (np. dotyczące budowy mieszkań na wynajem, co w KPO przybrało formę wsparcia rozwoju tzw. zielonego budownictwa wielorodzinnego), nie znikną nagle. Być może dzięki temu możliwe będzie głosowanie w sprawie całego unijnego Funduszu Odbudowy już we wtorek.

Minister Buda zastrzegł w poniedziałek, że rozmowy z samorządami dalej będą się toczyć, ale już na temat ustaw i całego procesu wdrożenia KPO.

Więcej dla prywatnych

Swoje uwagi mają też przedsiębiorcy. – Ostatnia wersja KPO jest na pewno lepsza niż wszystkie, które dotychczas widzieliśmy – mówi Maciej Witucki, prezes Konfederacji Lewiatan. – Ale wciąż traktujemy ją jako wersję roboczą.

– Chcemy dalszych rozmów dotyczących głównie kryteriów selekcji projektów. Chcemy, by Komitet Monitorujący gwarantował transparentność wyborów, by nie okazało się, że większość wsparcia trafia do spółek publicznych, zamiast tam, gdzie byłyby wykorzystane najbardziej efektywnie, czyli do sektora prywatnego – podkreśla Witucki.

Jako pozytywne zmiany Witucki wymienia np. zwiększenie dotacji z 300 do 500 mln euro dla branż najbardziej poszkodowanych przez kryzys czy otwarcie w KPO na tematy dofinansowania lądowych farm wiatrowych.

Plan finansowy Państwa do 2024 roku

Będą zmiany w stabilizującej regule wydatkowej – zapowiada resort finansów w wieloletnim planie finansowym na lata 2021–2024 przyjętym w piątek przez rząd. Po pierwsze, przedłużone zostać ma czasowe zawieszenie reguły w odniesieniu do wydatków państwa w 2022 r. Dzięki temu możliwe będzie kontynuowanie działań antykryzysowych, a wymagana przez regułę konsolidacja finansów publicznych zostanie przesunięta na 2023 r. Po drugie, w kolejnych latach reguła ma zacząć obejmować także wydatki państwa realizowane przez fundusze celowe (w tym Fundusz Solidarnościowy, z którego finansowane są np. dodatkowe emerytury). Równocześnie resort postuluje, by podjąć też temat zmian unijnych ram fiskalnych, w takim kierunku, by ze wskaźników zadłużenia i deficytu wyłączyć wydatki na cele militarne. W planie finansowym do 2024 r. rząd prognozuje, że PKB w tym roku wzrośnie o 3,8 proc., w przyszłym roku – o 4,3 proc., unijny zaś Fundusz Odbudowy pozwoliłyby na zwiększenie poziomu PKB odpowiednio o 1,2 proc. w 2022 r. oraz 1,3 proc. w 2025 r. Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w tym roku wciąż ma się utrzymać na bardzo wysokim poziomie – 6,9 proc. PKB, wobec 7 proc. w kryzysowym 2020 r., w przyszłym roku ma spaść do 4,2 proc. PKB, a w 2023 r. – do 3,2 proc. Dług państwa po skoku do 57,5 proc. PKB w 2020 r., w tym roku ma jeszcze wzrosnąć do 60 proc. Później ma się delikatnie obniżać do 59,2 proc. w przyszłym roku i do 58,7 proc. w 2023 r.

Gospodarka
Biznes dość krytycznie ocenia rok rządu Donalda Tuska
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Firmy patrzą z nadzieją w przyszłość, ale uważają rok za stracony
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Gospodarka
Wiceminister Maciej Gdula: Polska nauka musi się wyspecjalizować
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Gospodarka
Nacjonalizacja po rosyjsku: oskarżyć, posadzić, zagrabić