Rozejm handlowy zawarty na początku grudnia przez Trumpa i chińskiego prezydenta Xi Jinpinga miał się skończyć 2 marca. Gdyby do tego czasu nie zostało osiągnięte porozumienie między USA a Chinami, Amerykanie podwyższyliby karne cła na część importu z Chin (towary sprowadzane za 200 mld dol. rocznie) z 10 do 25 proc. Czasu pozostało niewiele, rozmowy w sprawie porozumienia handlowego jeszcze się nie skończyły, ale jak zapewniał Trump w środę, „przebiegają one bardzo dobrze", więc może rzeczywiście zostaną przedłużone.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Chińczycy sami zaproponowali przedłużenie rozejmu o 90 dni. Sekretarz skarbu Steven Mnuchin i przedstawiciel handlowy USA Robert Lighthizer przebywają w Pekinie, gdzie uczestniczą w nowej rundzie negocjacji. Najprawdopodobniej w piątek spotkają się oni z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem.
Informacje o możliwym przedłużeniu rozejmu handlowego nie wywołały w czwartek euforii na rynkach. Chiński indeks Shanghai Composite zakończył sesję z zerowym wzrostem, a Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, spadł o 0,2 proc. W ostatnich tygodniach chińsko-amerykańskie rozmowy handlowe przyczyniły się do solidnego odbicia na giełdach Państwa Środka. Shanghai Composite zyskał od początku roku 9,1 proc., MSCI China zwyżkował o 13,6 proc., a Hang Seng wzrósł o 10 proc. i znalazł się najwyżej od lipca.
– Rynki pokazują już, że sprawy wyglądają dużo lepiej, niż się wcześniej obawiano. Pozytywne informacje z Chin będą dobrze przyjmowane. Rynki je polubią, mimo że wciąż mamy dużo negatywnych informacji, jeśli chodzi o wyniki spółek i wzrost gospodarczy – twierdzi Richard Harris, prezes mającego siedzibę w Hongkongu funduszu Port Shelter Investment Management.
Pozytywną informacją, która napłynęła w czwartek z Chin, były lepsze od prognoz dane o handlu zagranicznym. Chiński eksport, denominowany w dolarach, wzrósł w styczniu o 9,1 proc. r./r., gdy średnia prognoz analityków mówiła o jego spadku o 3,2 proc. W grudniu zmniejszył się on o 4,4 proc. Import do Chin spadł o 1,5 proc., gdy spodziewano się, że spadnie o 10 proc. Część analityków wskazuje, że na dane ze stycznia mogło poważnie wpłynąć to, że obchody Nowego Roku Księżycowego przypadły dziesięć dni wcześniej niż rok temu, a spółki starały się gromadzić zapasy i realizować dostawy, zanim zacznie się tygodniowe świętowanie noworoczne.