W unijnej polityce jak bumerang powraca pomysł ograniczenia strefy Schengen do grona krajów podobnie myślących o polityce migracyjnej. W takiej grupie nie byłoby miejsca dla Polski, bo rząd od kilku lat sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców i harmonizacji polityki azylowej.
Jednym z głównych orędowników reformy jest Emmanuel Macron. – Nie dość chronimy nasze granice zewnętrzne. Nie ma już solidarności i zbyt wiele różni nasze prawa azylowe. Chcę przeglądu Schengen i jeśli trzeba, stworzenia mniejszego obszaru, z lepszą ochroną wspólnych granic, harmonizacją prawa azylowego i kontrolą ze strony ministrów spraw wewnętrznych – mówił ostatnio francuski prezydent. Nie jest jedyny, o groźbie rozpadu Schengen z powodu braku solidarności powiedział kilka dni temu Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i kandydat socjalistów na jej przewodniczącego.