Kadencja Rady Giełdy kończy się w tym roku (trwa trzy lata), a to oznacza, że do obsadzenia będzie od pięciu do siedmiu miejsc. Na rynku pojawiają się sygnały, że zbliżające się walne zgromadzenie może być pretekstem do ograniczenia w radzie nadzorczej GPW liczby faktycznych przedstawicieli członków giełdy, czyli domów maklerskich oraz inwestorów mniejszościowych.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", w obawie przed takim scenariuszem Izba Domów Maklerskich zwróciła się do Ministerstwa Aktywów Państwowych, które sprawuje nadzór właścicielski nad GPW, z apelem, aby co najmniej utrzymać obecny układ sił w Radzie Giełdy, a w optymalnym rozwiązaniu zwiększyć liczbę przedstawicieli rynku kapitałowego. Obecnie w siedmioosobowej radzie nadzorczej brokerzy mają dwóch przedstawicieli: Piotra Prażmo oraz Filipa Paszke. Dodatkowo zasiada w niej przedstawiciel inwestorów indywidualnych – prof. Krzysztof Jajuga.