Tylko przez pierwszą godzinę poniedziałkowej sesji inwestorzy mogli mieć wątpliwości, kto będzie tego dnia rozdawał karty na parkiecie. WIG20 wystartował bowiem 0,3 proc. na minusie. Podaż nie zamierzała jednak dociskać, a i początkowo popyt się ociągał. Później była to już jednak gra do jednej bramki, która toczyła się pod dyktando kupujących.
Ruch wzrostowy na dobre został zapoczątkowany po godzinie 10.00. Nie był on przypadkowy. Argumentów do kupowania akcji dostarczyły dane z polskiej gospodarki, a konkretnie te dotyczące produkcji przemysłowej. Wzrosła ona w czerwcu licząc rok do roku o 0,5 proc. Prognozy mówiły natomiast o spadku i to aż o 7,3 proc. Tak dobre wyniki mogą świadczyć o tym, że gospodarka wraca na właściwe tory po koronawirusowym zawieszeniu, a skoro tak, to i apetyt na ryzyko wśród inwestorów wyraźnie wzrósł.