Początek dnia nie zapowiadał się jednak zbyt optymistycznie. Wskaźnik największych spółek naszego parkietu stracił na otwarciu 0,2 proc. Naszemu rynkowi nie pomogła udana sesja w Stanach Zjednoczonych i Japonii. W miarę upływu czasu sytuacja na GPW zaczęła się jednak poprawiać. Już po godzinie handlu WIG20 zdołał wyjść nad kreskę i pozostał tam aż do końca notowań. W ostatecznych rozrachunku zyskał on 0,4 proc. Nieźle poradziły sobie pozostałe polskie wskaźniki. mWIG40 zyskał 0,75 proc. zaś sWIG80 0,1 proc. Optymizmem może napawać również fakt, że wzrostom towarzyszyły stosunkowo wysokie obroty. Na całym rynku wyniosły one 935 mln zł.
Wzrosty na GPW zawdzięczamy przede wszystkim dobrym danym makroekonomicznych z Niemiec. Zamówienia w niemieckim przemyśle wzrosły w marcu 2013 r. o 2,2 proc. miesiąc do miesiąca, a rok do roku spadły o 0,4 proc. - podało niemieckie Ministerstwo Gospodarki w komunikacie. Analitycy oczekiwali, że w marcu zamówienia spadną odpowiedni o 0,5 proc. i 2,9 proc. To właśnie po tych danych inwestorzy w Warszawie przystąpili do bardziej zdecydowanych zakupów. Dobre odczytu nie uszły uwadze również graczom na innych rynkach. Główne indeksy zachodnioeuropejskie w ciągu dnia zyskiwały nawet ponad 1 proc.
Na naszym rynku trwa sezon wynikowy. Przed wtorkową sesją wyniki zaprezentowała m.in. grupa Lotos. Spółka miała w I kw. 2013 roku 147,4 mln zł straty netto przypadającej akcjonariuszom jednostki dominującej. Rok wcześniej było to 597,1 mln zł zysku. Na starcie sesji akcje Lotosu zostały przecenione o ponad 2,5 proc. W miarę upływu czasu inwestorzy zwiększali zaangażowanie w papiery spółki. Dzięki temu w ostatecznym rozrachunku akcje Lotosu zyskały 2,3 proc. i na koniec dnia kosztowały 39,9 zł.
We wtorek rozpoczęło się także posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Jego efekty będą znane jutro. To właśnie decyzja RPP w sprawie stóp procentowych może mieć kluczowe znaczenie dla indeksów warszawskiej giełdy podczas środowej sesji.