Reklama

Jeszcze co najmniej dwa lata hossy

Niemiecki DAX, jako kolejny ważny indeks giełdowy, przebił we wtorek przedkryzysowe maksima. Amerykański Dow Jones jest o krok dalej, właśnie przebił kolejną psychologiczną barierę. Analitycy, którzy spodziewali się majowej korekty, zaczynają mieć wątpliwości

Publikacja: 08.05.2013 14:11

Jeszcze co najmniej dwa lata hossy

Foto: Bloomberg

We wtorek Dow Jones Industrial Average, który skupia 30 największych spółek notowanych na Wall Street, po raz pierwszy w historii zakończył sesję powyżej 15 tys. pkt. Tymczasem jeszcze na początku roku oscylował wokół 13 tys. pkt. Rekord z jesieni 2007 r. przebił w marcu.

Europejskim indeksom marsz ku przedkryzysowym szczytom zajął znacznie dłużej. DAX to pierwszy główny indeks, który zdołał tego dokonać. Wtorkową sesję zakończył na poziomie blisko 8182 pkt. Dziś, podobnie jak inne główne indeksu Starego Kontynentu, ponownie zwyżkuje.

Nawet Nouriel Roubini, uważany za permanentnego niedźwiedzia, spodziewa się dalszych zwyżek na giełdach. We wtorek ekonomista ocenił, że na giełdach nie powstała jeszcze bańka spekulacyjna. Krachu spodziewa się dopiero po dwóch latach dalszego wzrostu cen akcji.

Gene Peroni, zarządzający funduszami w firmie inwestycyjnej Advisors Asset Management przewiduje, że za dwa lata Dow Jones będzie już oscylował wokół 18 tys. pkt. Jak tłumaczył na antenie CNBC, amerykańskie spółki konsekwentnie poprawiają wyniki. A wobec bardzo przewidywalnej polityki pieniężnej Rezerwy Federalnej, inwestorzy mogą się koncentrować właśnie na takich fundamentalnych czynnikach.

Z kolei Laszlo Birinyi, analityk znany z byczego nastawienia do akcji, stał się jeszcze większym optymistą. – Podwyższyłem swoją prognozę. Liczę na zwyżkę S&P 500 do 1900 pkt (obecnie to 1616 – red.), ale w kilku krokach. Następny krok to 1700 pkt – powiedział szef firmy analitycznej Birinyi Associates.

Reklama
Reklama

Według niego, giełdowe porzekadło „sell in May and go away" (sprzedaj w maju i wyjedź – red.) w tym roku okaże się fałszywe. – Nie dostrzegam zjawisk, które by mnie niepokoiły. Zwyżki są uporządkowane, dość racjonalne i jednak wciąż stłumione – ocenił.

Zdaniem Biriyni'ego, hossę napędza liczna rzesza inwestorów, którzy wciąż wątpią w jej trwałość. To argument, który często pada z ust kontrarian: hossa skończy się dopiero wtedy, gdy wszyscy będą bykami, bo to będzie oznaczało, że wyczerpał się uśpiony popyt na akcje.

Tymczasem w ostatnich tygodniach w sondażu Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywiduwalnych (AAII) większość respondentów wskazywała, że w perspektywie sześciu miesięcy spodziewa się spadku cen akcji. Po raz ostatni odsetek byków przewyższał odsetek niedźwiedzi na początku kwietnia.

Według Giny Martin Adams, strateg akcyjnej z domu maklerskiego Wells Fargo Securities, nastroje inwestorów mogą się poprawić po tym, jak DJIA pokonał kolejną psychologiczną barierę. Sama jednak ostrzega przed nadmiernym optymizmem. Jak przypomina, w ostatnich latach majowe korekty też nie rozpoczynały się od początku miesiąca.

Giełda
Na giełdzie w Warszawie popyt łapie zadyszkę
Giełda
Inwestorzy w Warszawie ostrożnie podchodzą do zakupów akcji
Giełda
Na GPW trwa przeciąganie liny
Giełda
Giełdy zareagowały na plan pokojowy. Warszawa została daleko w tyle
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Giełda
Nancy Pelosi ma status legendarnej inwestorki
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama