Sobolewski został odwołany ze stanowiska prezesa GPW w styczniu. Powodem stały się podejrzenia o lobbowanie wśród szefów giełdowych spółek w sprawie finansowania filmu, w którym zagrać miała jego partnerka.
Teraz został szefem giełdy w Bukareszcie. – Jest klimat do tego, aby stworzyć z niej spółkę i instytucję, która będzie centrum rynku kapitałowego, instytucją życia publicznego. Jak GPW – mówi Sobolewski w wywiadzie dla tygodnika „Bloomberg Businessweek Polska". Porównując parkiet w Bukareszcie z warszawskim, podkreśla, że to nie jest Polska początku lat 90., gdzie giełda powstała z mocy politycznej decyzji.
Jego zdaniem przed warszawską giełdą w najbliższych latach pojawia się jednak poważne wyzwanie.
– Za chwilę może się okazać, że w Europie jest za dużo giełd. I największym wyzwaniem będzie znaleźć się wśród tych czterech–pięciu liczących się, które może zostaną – mówi „Businessweekowi" Sobolewski. Innym wyzwaniem może być zredukowanie potrzeby korzystania z pośrednictwa w obrocie instrumentami finansowymi.
– Jedną z rzeczy, które ujawniły się jako problem pod koniec mojej pracy na GPW, był stan branży maklerskiej. Domów maklerskich jest prawdopodobnie za dużo – dodaje.