Wygrane przez opozycję wybory dały silny impuls do zakupów akcji, za co w dużej mierze odpowiadał napływ kapitału zagranicznego, który z reguły zainteresowany jest najpłynniejszymi walorami.
– Pozytywne nastroje na GPW pojawiły się już na początku października, kiedy sondaże zaczęły wskazywać potencjalną zmianę ekipy rządzącej. Inwestorzy zagraniczni, którzy już w pierwszym półroczu zaczęli zwiększać zaangażowanie w polskie akcje – z uwagi na ich skrajnie niskie wyceny, zintensyfikowali ten proces, dyskontując zmianę rządu i władz spółek z udziałem Skarbu Państwa. Z kolei przestrzeń do wzrostu notowań banków pojawiła się po listopadowej zaskakującej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Finalnie stopy NBP dłużej pozostaną na wyższym poziomie, co wypchnęło wyceny banków na nowe szczyty, a jak pokazuje historia naszego rynku, bez wzrostu notowań banków nie ma hossy na GPW – zwraca uwagę Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbcu TFI.