W poniedziałek krajowe indeksy kontynuowały rajd. Na fali optymistycznych nastrojów indeks WIG niemal z marszu wspiął się powyżej 75 tys. pkt i ustanowił nowy rekord wszech czasów. Poprzedni wyznaczał szczyt hossy z 2021 r. i przetrwał zaledwie dwa lata. Z kolei WIG20, który dobił do poziomu 2269 pkt, śrubuje rekord trwającej od ponad roku hossy w Warszawie. W dalszej części handlu zapał kupujących nieco osłabł, przez co przewaga nieco stopniała. WIG20 zakończył notowania 1 proc. na plusie, a WIG zyskał ponad 0,9 proc. przy całkiem przyzwoitych obrotach przekraczających 1,1 mld zł. Udana poniedziałkowa sesja pokazała, że popyt na warszawskiej giełdzie ma się całkiem dobrze, więc można zakładać, że kolejne historyczne szczyty i śrubowanie rekordów to kwestia najbliższych sesji.

Zwyżkom w Warszawie sprzyjały optymistyczne nastroje panujące na większości zagranicznych rynków akcji. Większą ochotę do kupowania akcji przejawiali inwestorzy handlujący na giełdach z naszego regionu, zostawiając w tyle zachodnioeuropejskie parkiety, na których panowało większe niezdecydowanie, co sprawiło, że indeksy miały tam problemy z kontynuowaniem zeszłotygodniowych zwyżek.

Czytaj więcej

Premier Morawiecki powoła nowego szefa KNF. "To odwet PiS"

W Warszawie na celowniku kupujących znalazły się głównie duże spółki z indeksu WIG20, wśród których najmocniej drożały akcje niedawnych maruderów Pepco i Cyfrowego Polsatu (zyskując odpowiednio prawie 10 i 5,5 proc.). Do zwyżek podłączyły się także banki oraz tacy państwowi potentaci, jak: Orlen, KGHM, PGE czy JSW.

Pozytywne nastroje przeważały również w segmencie małych i średnich spółek, choć przewaga kupujących nie jest już tak wyraźna jak w przypadku największych firm.