Indeks największych spółek notowanych w Warszawie ostatnio radzi sobie w kratkę, udane sesje przeplata gorszymi. Mimo utrzymującej się niepewności, nastroje i tak są zdecydowanie lepsze niż kilka tygodni temu. Przypomnijmy, że przez dziewięć miesięcy z rzędu (maj-styczeń) WIG20 systematycznie tracił. Zanosi się na to, że w lutym uda się przerwać tę fatalną passę. Od początku miesiąca indeks zyskał bowiem 2,7 proc. Skala odbicie jest stosunkowo niewielka, sprawa pozostaje więc nierozstrzygnięta.
W czwartek, po dwudniowej przecenie, na GPW powróciły wzrosty. WIG20 zyskał ponad 1 proc. do 1828 pkt. Naszemu rynkowi sprzyjał układ sił na innych europejskich parkietach. Najważniejsze indeksy Starego Kontynentu takie jak DAX, CAC-40 czy FTSE-100 zanotowały pokaźne odbicie. Rosły także indeksy giełd naszego regionu np. czeski PX czy węgierski BUX.
W Warszawie w segmencie największych spółek, świetnią inwestycję stanowiły papiery CCC. Obuwnicza firma wypracowała w IV kwartale wyniki znacznie wyższe od oczekiwań analityków, co wywołało euforyczną reakcję inwestorów.
Sporo „zamieszanie" na wykresie KGHM spowodował Dawid Jackiewicz. Minister Skarbu powiedział, że podatek od kopalin powinien być docelowo zniesiony. Zanim to jednak nastąpi może być obniżony, lub zostanie zmieniona formuła jego naliczania. Po tych słowach kurs KGHM ruszył w górę, niestety entuzjazm szybko wyparował. Jackiewicz stwierdził także, że PZU powinien inwestować w sektor bankowy, aby wzmacniać w nim polski kapitał.
W segmencie blue chips bardzo słabo radził sobie Eurocash, który pokazał wyniki finansowe. W ubiegłym roku spółka wypracowała 212,4 mln zł zysku wobec 180,5 mln zł zanotowanych rok wcześniej.