Końcówka tygodnia niestety nie przyniosła oczekiwanej poprawy nastrojów na warszawskim parkiecie. Już na samym początku piątkowych notowań uaktywnili się sprzedający, spychając indeksy na południe. Krajowi inwestorzy nie pozostali obojętni na negatywne impulsy płynące z rozwiniętych rynków akcji, gdzie na indeksach dominował kolor czerwony.
Outsiderem w tym gronie była giełda w Mediolanie, gdzie za sprawą wyprzedaży akcji banków główny wskaźnik stracił ponad 2 proc. Wśród inwestorów najwyraźniej wciąż obecne były obawy związane z kolejną podwyżką stóp procentowych za oceanem, która miałaby już nastąpić na wrześniowym posiedzeniu Fedu. Niemniej ostatnie słabe dane z amerykańskiej gospodarki nie uprawdopodobniają takiego scenariusza.
Sytuację dodatkowo pogarszała przecena na rynku ropy naftowej.
Zachowanie krajowych indeksów nie odbiegało od tego, co miało miejsce na pozostałych parkietach. W efekcie na koniec dnia WIG20 zameldował się 0,67 proc. pod kreską. Wśród najmocniej przecenionych akcji znalazły się największe spółki. Niechlubnym liderem spadków w tym gronie były papiery Eurocashu, które straciły 4 proc. Sprzedający uaktywnili się również na papierach spółek odzieżowych: LPP i CCC. Z kolei wśród najmocniej drożejących brylowały walory Orange i Pekao.
Wyraźnie lepsze nastroje panowały na szerokim rynku. Przy czym lepiej wypadł segment spółek o średniej kapitalizacji wchodzących w skład indeksu mWIG40, gdzie kilkuprocentowe zwyżki nie należały do rzadkości. W rezultacie segment ten zyskał 1,4 proc.