Środowa sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się od niewielkiej przewagi kupujących, która utrzymywała się przez pierwsze cztery godziny handlu. W drugiej części dnia byki opadły z sił, a na GPW zagościł kolor czerwony. Przewaga niedźwiedzi nie trwała jednak długo. Na ostatniej prostej byki przeprowadziły udany atak. Ostatecznie indeks blue chips zyskał 0,3 proc. i zatrzymała się na poziomie 2030 pkt.
Od początku grudnia indeks ten wzrósł już o około 13 proc. Tak wzrostów w Warszawie już dawno nie obserwowaliśmy, a to rodzi ryzyko, że w najbliższych dniach część inwestorów może zacząć realizować zyski.
Również na innych giełdach Starego Kontynentu więcej do powiedzenia mieli kupujący. W momencie zakończenia handlu w Warszawie niemiecki DAX zyskiwał 0,7 proc., zaś francuski CAC40 rósł o 0,4 proc. Cały dzień na czerwono świeciła z kolei giełda w Madrycie.
Spośród największych emitentów zgrupowanych w WIG20 gwiazdą sesji był KGHM, któremu sprzyjają zwyżki cen miedzi na giełdzie w Londynie. Wyraźnie podrożały również akcje Eurocashu i mBanku. Najsłabiej wypadł z kolei PKN Orlen i Energa.
W środę cały dzień najlepiej prezentowały się rynkowe średniaki, bowiem mWIG40 zyskał 1,5 proc. Był to największy dzienny wzrost tego indeksu od 22 listopada. Spośród średniaków najmocniej na zielono świeciły walory Grupy Azoty, Kernela i PKP Cargo. Na przeciwległym biegunie znalazły się notowania AmRestu, GTC i Bogdanki.