Jeszcze przed rozpoczęciem piątkowej sesji niemal pewne było, że jej start będzie nerwowy. Przecena na Wall Street połączona z atakiem terrorystycznym w Barcelonie sprawiła, że inwestorzy znowu odwrócili się od akcji. W efekcie WIG20 już na starcie stracił 0,5 proc. co i tak było całkiem niezłym wynikiem. Inne europejskie rynki spadały nawet o ponad 1 proc. Jak się jednak okazało emocje szybko udało się opanować. W kolejnych godzinach handlu byliśmy więc świadkami mozolnego odrabiania strat.
Ruch ten okazał się całkiem skuteczny. Tuż przed godz. 13 WIG20 zameldował się przy poziomie zamknięcia z czwartku. Temat ataku w stolicy Katalonii zszedł więc na dalszy plan i inwestorzy znów zaczęli żyć własnym życiem. Dotyczyło to nie tylko GPW, ale także i większości europejskich parkietów.
Kiedy jeszcze okazało się, że nerwy na wodzy udało się utrzymać inwestorom w Stanach Zjednoczonych, zaraz po rozpoczęciu notowań na Wall Street otworzyła się nawet szansa na wzrostowe zakończenia dnia na GPW. W ostatnim fragmencie sesji byliśmy więc świadkami przeciągania liny, z której zwycięsko wyszedł obóz byków. WIG20 ostatecznie zyskał niecałe 0,3 proc. co biorąc pod uwagę czwartkową przecenę oraz słaby początek piątkowych notowań można i tak za całkiem niezły wynik. Szczególnie, że inne europejski rynki nie dały rady jednak wyjść na plus.
Niestety tak dobrze WIG20 nie wypada już w zestawieniu tygodniowym. Stracił bowiem 0,5 proc. I chociaż jeszcze w środę w ciągu dnia pojawiła się szansa na pokonanie poziomu 2400 pkt., to ostatecznie indeks największych spółek zakończył tydzień na poziomie 2359 pkt. Pozostaje mieć nadzieję, że udana końcówka piątkowej sesji jest dobrym prognostykiem na kolejne dni.