Tylko w ciągu trzech minionych dni ten kluczowy za oceanem indeks zaliczył co najmniej 1,3-proc. zmiany w obu kierunkach.
Matt Maley, strateg w firmie Miller Tabak, przekonuje, że w perspektywie krótkoterminowej najważniejsze poziomy to 2581 pkt i 2532 pkt. 8 lutego S&P 500 zakończył sesję na poziomie 2581 pkt, a następnego dnia osiągnął dołek intraday 2532,69 pkt. „Jakiekolwiek znaczące zamknięcie poniżej 2581 pkt, zwłaszcza poniżej 2532 pkt, będzie negatywnym sygnałem w najbliższej perspektywie”, napisał Maley w swoim raporcie.
A co się stanie, kiedy ten wskaźnik obsunie się poniżej kwietniowego dołka (2532,69 pkt)?
Następna batalia toczyć się może w okolicach 2466 pkt, czyli 38,2-proc. zniesienia Fobonacciego rajdu z początków 2016 roku, wskazuje Katie Stockton, założycielka firmy Fairlead Strategies.
Jason Hunter i Alix Tepper, analitycy JPMorgan Securities twierdzą, że S&P500 może osiągnąć dno w okolicy 2500 pkt, ale jeśli wyprzedaż akcji okaże się większa niż się spodziewają, to kolejnym wsparciem może być 2400 pkt.