Wspólny pieniądz powoli odrabia straty wobec dolara, którego przecena, w połączeniu ze spadkami cen ropy, cieszy szczególnie kierowców.
Nasz pieniądz we wtorek prawie od samego rana odrabiał straty z nocy, gdy gwałtowny atak podaży sprawił, że stracił po 3 – 4 grosze do innych walut. Na starcie wczorajszych notowań za euro płacono ponad 4,34 zł. Frank kosztował niespełna 3,62 zł, a dolar prawie 3,49 zł. W ciągu kolejnej godziny kursy wymienionych walut spadły wobec złotego po 2 – 3 grosze. W drugiej części dnia niewiele się już działo. Rodzimi inwestorzy przygotowywali się już do wieczornego meczu z Rosją. Zagraniczni gracze ograniczyli aktywność, czekając na publikowane w środę dane o inflacji. Dlatego wieczorem euro kosztowało w Warszawie 4,33 zł, czyli tyle samo co dzień wcześniej o podobnej porze. Frank był wyceniany na 3,61 zł, a dolar na 3,47?zł.
Na rynku międzybankowym rentowność papierów dwuletnich wynosiła 4,83?proc., pięcioletnich 4,96?proc., a dziesięcioletnich 5,36?proc.