Na początkowy poziom indeksu WIG20 wpływ miała publikacja niemieckiego wskaźnika nastrojów GfK. Wskaźnik osiągnął wartość (5,8 pkt.) nieznacznie przekraczającą poziom oczekiwany (5,6 pkt.). Indeks WIG20 rozpoczął sesję 0,67 proc. ponad wczorajszym zamknięciem. Także i dziś aktywność uczestników rynku jest niska. W chwili rozpoczęcia notowań obrót na 20 spółkach nie przekraczał 5 mln złotych. Głównym wsparciem dla indeksu WIG20 jest wzrost cen KGHM, Pekao i TPSA o 1 proc.
W trakcie sesji na Wall Street zanotowano kolejny spadek wartości najważniejszych amerykańskich indeksów akcji. Indeks przemysłowy Dow Jones stracił na wartości 1,09 proc. Większy spadek dotknął indeks S&P500 (- 1,60 proc.) oraz Nasdaq (- 1,95 proc.). Przewaga podaży miała miejsce w dniu, w którym jedyna poważniejszą publikacją była wiadomość o sprzedaży nowych domów. Okazało się, że dane były wyraźnie lepsze od prognoz, ale nie wywarło to na uczestnikach rynku większego wrażenia. Nastroje psują się od jakiegoś czasu, ale pocieszeniem może być fakt, że spadek indeksów jest już na tyle znaczący, że zapewne wkrótce do akcji powrócą kupujący
Sam przebieg wczorajszych notowań nie był szczególnie porywający. Spadki cen były już notowane na starcie sesji, co sprawiło, że okres notowań nie obfitował w wydarzenia godne wzmianki. Ogólnie za słabsze nastroje winą obarcza się ponownie Europę i jej kryzys długu. Rynek nie ma złudzeń, że najbliższy szczyt nie przyniesie wielu zmian. Do tego dochodzi jeszcze rozczarowanie ubiegłotygodniową decyzją amerykańskiej Rezerwy Federalnej, by nie skupować obligacji w ramach nowej odsłony programu luzowania ilościowego. Wprawdzie warunków do takiej decyzji nie było, ale sądząc po wypowiedziach naprawdę wiele osób zakładało, że QE3 stanie się faktem. Jeśli ten czynnik stał za ostatnimi spadkami, a ja twierdzę, że tak, to teraz jego znaczenie maleje, a tym samym może się okazać, że sytuacja na rynkach akcji ponownie zacznie się poprawiać.
Sesja na rynkach azjatyckich miała w większości wypadków negatywny przebieg. Przypisuje się to reakcji na decyzję agencji Moody's o obniżeniu oceny dla hiszpańskich banków, choć wydaje się to mało prawdopodobne. Decyzja agencji nie była zaskoczeniem, gdyż wcześniej obniżono rating dla całej Hiszpanii, a więc zmiana ratingu dla banków to już tylko echo. Indeks Nikkei zakończył dzisiejsze notowania spadkiem o 0,8 proc. Australijski indeks S&P/ASX 200 spadł o 0,4 proc., a koreański Kospi o 0,4 proc.
Wczorajsze kosmetyczne zmiany indeksu WIG20 także mogą uchodzić za przesłankę za tym, że trwająca od połowy ubiegłego tygodnia korekta, wyczerpuje już swój potencjał. Nie oznacza to, że dołek spadku mamy już za sobą, ale jedynie można zakładać, że większość ruchu jest już za nami. Warto także odnotować, że wczorajsze zachowanie WIG20 było relatywnie lepsze od tego, co prezentował choćby niemiecki indeks DAX. To także może być wskazówka, że siła podaży nie jest wcale taka duża. Tu potwierdzeniem tego rozumowania jest zachowanie obrotu, którego wartość wczoraj była bardzo niska. Niski obrót nie potwierdza ruchów cen, co jest podstawą do twierdzenia, że ruch ten ma charakter korekcyjny.