Notowania rozpoczęły się na poziomie zamknięcia z poniedziałku. Indeks WIG20 na otwarciu zanotował symboliczny wzrost o 0,15 proc. po czasie tą zmianę można odebrać jako proroczą. Tuż po rozpoczęciu notowań ponownie większy wpływ na wyceny spółek mieli gracze sprzedający, co skutecznie obniżało notowania. Przecena nie trwała jednak długo i nie była nawet w części tak znacząca, jak ta z dnia poprzedniego. Wyceny stały się atrakcyjne dla najodważniejszych poszukiwać okazji. Spadek wyhamował jeszcze w godzinach przedpołudniowych i został zastąpiony powolnym wzrostem.
Do południa poranna przecena została odrobiona, a w południe po raz pierwszy indeks WIG20 próbował wyznaczyć nowe maksimum sesji. Udało się, ale nie skłoniło to do większych zakupów. Dopiero w drugiej części sesji, gdy sąsiedni DAX miał się coraz lepiej, także i nad Wisłą pojawiły się bardziej zdecydowane zakupy. W końcowej fazie notowań zwyżkę cen wykorzystali sprzedający, ale to już nie był poważny atak. Z tego względu można wnioskować, że polski rynek akcji powoli szykuje się do nieco większej fali wzrostów. Realnym jest nawet scenariusz powrotu do wzrostu, który miałby wynieść wyceny akcji ponad poziom szczytu z 5 lipca. Taka ewentualność będzie rozważana, gdyby indeks WIG20 wzrósł ponad maksimum z ubiegłego tygodnia (2200 pkt.).
Ostatecznie WIG20 zakończył sesję wzrostem wartości o 0,64 proc. Pozostałe dwa ważne indeksy także zyskały: mWIG40 wzrósł o 0,44 proc., a sWIG80 o 0,41 proc.